Mam właśnie za sobą (i przed sobą też) 3 dniowe duposiedzenie nad czyszczeniem i opracowywaniem negatwywów 4x5". Owszem, skany z Hasselblada Flextighta są ostre jak brzytwa... tak, że widać każde siarno kurzu na kliszy ;-P "Magia wielkiego formatu"... mać, mać, mać...
A ja wczoraj "piękny" deszczowy dzionek spędziłem przy czerwonej żarówie z moim przyjacielem opemusem. Teraz odbitki suszą się przyklejone do szyby. Materialność fotografii tradycyjnej jest chyba tym co mnie w tym pociąga.
Już od jakiegoś czasu robię w hybrydzie: negatyw skanowany i obrabiany w Ps, więc żalu nie będzie ;) Jak ostatnio przygotywywałem wystawę w MOCAK-u, a były to prace czarno-białe z lat 2003-06, ale już nie odbitki, tylko wydruki, to myślałem, że jednak kalsyczny baryt ma lepsze czenie i skalę tonalną... Do momentu, gdy porównałem próbki z pracami, jakie wiszą u mnie w domu. No i "materialnie" rzecz ujmując wydruki na papierze Baryta 315 były o niebo lepsze...
Jestem ciekaw jak cyfra wpłynie na twoje prace. Jednak do tej pory była bariera 12 klatek i możliwości finansowych, które są przeznaczone na dany pomysł.
Sam jestem ciekaw ;) Myślę, że przy fotografowaniu Warszawy odczujemy pozytywy nie płacenia za kolejne duble i szitki. Myślę też, że matryca lepiej sobie poradzi ze światłem przez chmury - zmiana temperatury barwowej i po preoblemie. Waga sprzętu też odgrywa swoją rolę. Targanie kamery 4x5 na 15 piętro, torby z obiektywami, kasetami, wreszcie statywu... to nie na moje lata ;) A efekt jest zbliżony do tego co daje 36 Mpix. Prosty wybór.
No dobra, tylko GDZIE jest? Bo od Photokiny chyba jeszcze nikt go nie widział w tzw. naturze ;-) Poza tym jednak szkoda, że to nie 24 mm. Zwłaszcza w kontekście architektury te 4 mm mogą być "robiące"...
Od kilku dni jest info na stronie firmy założonej przez Josefa Schneidera ;) Wcześniej wisiała poprzednia konstrukcja, czyli ten nieostro rysujący z DSLR 28PC, skonstruowany jeszcze do analogwego Contaxa i Leiki R. Czyli niebawem szkło trafi do sprzedaży. Z mojego "miejskiego" doświadczenia z 4x5" wynika, że najczęściej używaliśmy 90mm (odpowiednik 28mm przy 24x36mm) oraz 135mm (jakieś 40mm). Te 28mm, a nie 24mm wynikają zapewne z jakiejś bariery techologicznej? Przy okazji, Samyang na rynku amerykańskim nazywa się Rikeon... :D
we wrocławskim Muzeum Architektury trwa właśnie wystawa słowackiej architektury w obiektywie jakiegoś Słowaka (pardon za nieprofesjonalny opis), który swoje poronione obrazy robił chyba tym 17mm sziftem Canona. Jeny, jakie to złe. O proszę: http://www.ma.wroc.pl/wystawy_aktualne264.html
w końcu ktoś pomyślał, i dał mocowanie statywowe w odpowiednim miejscu, co pozwoli znacznie ciekawiej użyć ten obiektyw, o ile nie będzie mieć jakiejś głupiej wady (lub zespołu wad) jak winietowanie, dystorsja o jakimś dramatycznym kształcie lub pływająca ostrość).
Tak, ale najlepszy będzie ten, który zrobisz sam. Jakoś jak się pokazał AF-S Nikkor 1,4/35 to wg zdjęć testowych to super szkło, a jak przypiąłem i popracowałem chwilę, to chciałem się przesiąść na Canona i kupić obojętnie jaką "trzydziestkępiątkę-na-jeden-cztery".
35/1,4 jest ostry i dobry chyba tylko w wydaniu Leiki... Ale i tak (mając hipotetycznie Leikę - na co się jednak nie zanosi) wybrałbym 35/2. Skąd u fotografów to parcie do jasnych/gorszych szkieł???
Hasla chcesz zamienić na cyfrowy mały obrazek? Chyba że chcesz uprzedzić problem zakupu materiałów światłoczułych?
OdpowiedzUsuń36 Mpix w tej puszce + szkło zaprojektowane do DSLR, to znacznie więcj niż 55x56mm z Hassiego... Niestety tak to wygląda.
OdpowiedzUsuńBrnąć w większy format tez zaczyna się to rozmijać z celem patrząc na ceny materiałów do przynajmniej 9x12.
OdpowiedzUsuńMam właśnie za sobą (i przed sobą też) 3 dniowe duposiedzenie nad czyszczeniem i opracowywaniem negatwywów 4x5". Owszem, skany z Hasselblada Flextighta są ostre jak brzytwa... tak, że widać każde siarno kurzu na kliszy ;-P
OdpowiedzUsuń"Magia wielkiego formatu"... mać, mać, mać...
A ja wczoraj "piękny" deszczowy dzionek spędziłem przy czerwonej żarówie z moim przyjacielem opemusem. Teraz odbitki suszą się przyklejone do szyby. Materialność fotografii tradycyjnej jest chyba tym co mnie w tym pociąga.
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu robię w hybrydzie: negatyw skanowany i obrabiany w Ps, więc żalu nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńJak ostatnio przygotywywałem wystawę w MOCAK-u, a były to prace czarno-białe z lat 2003-06, ale już nie odbitki, tylko wydruki, to myślałem, że jednak kalsyczny baryt ma lepsze czenie i skalę tonalną... Do momentu, gdy porównałem próbki z pracami, jakie wiszą u mnie w domu. No i "materialnie" rzecz ujmując wydruki na papierze Baryta 315 były o niebo lepsze...
Jestem ciekaw jak cyfra wpłynie na twoje prace. Jednak do tej pory była bariera 12 klatek i możliwości finansowych, które są przeznaczone na dany pomysł.
OdpowiedzUsuńSpoko, zrobimy społeczną akcję i kupimy Wilczykowi karty pamięci po 32 megabajty, wejdą ze dwa RAWy ;)
Usuń;))
UsuńRAW z D800 ma ok. 40 mega, o ile dobrze pamiętam.
To mając taką kartę będziesz jednocześnie hipsterem i konceptualistą ;)
UsuńI zainstaluję sobie do Lightrooma wtyczkę "wet collodion" i wreszcie zostanę artystą... ;)
UsuńSam jestem ciekaw ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przy fotografowaniu Warszawy odczujemy pozytywy nie płacenia za kolejne duble i szitki. Myślę też, że matryca lepiej sobie poradzi ze światłem przez chmury - zmiana temperatury barwowej i po preoblemie. Waga sprzętu też odgrywa swoją rolę. Targanie kamery 4x5 na 15 piętro, torby z obiektywami, kasetami, wreszcie statywu... to nie na moje lata ;) A efekt jest zbliżony do tego co daje 36 Mpix. Prosty wybór.
Moim zdaniem to idealny wybór, nawet jest format 5:4.
OdpowiedzUsuńJedyny szkopuł to cena... To cudo Schneidera pewnie będzie kosztowć tyle co body. No ale, tyle plusów i tylko ten jeden minus? ;))
OdpowiedzUsuńNo dobra, tylko GDZIE jest? Bo od Photokiny chyba jeszcze nikt go nie widział w tzw. naturze ;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym jednak szkoda, że to nie 24 mm. Zwłaszcza w kontekście architektury te 4 mm mogą być "robiące"...
Od kilku dni jest info na stronie firmy założonej przez Josefa Schneidera ;) Wcześniej wisiała poprzednia konstrukcja, czyli ten nieostro rysujący z DSLR 28PC, skonstruowany jeszcze do analogwego Contaxa i Leiki R. Czyli niebawem szkło trafi do sprzedaży.
OdpowiedzUsuńZ mojego "miejskiego" doświadczenia z 4x5" wynika, że najczęściej używaliśmy 90mm (odpowiednik 28mm przy 24x36mm) oraz 135mm (jakieś 40mm). Te 28mm, a nie 24mm wynikają zapewne z jakiejś bariery techologicznej?
Przy okazji, Samyang na rynku amerykańskim nazywa się Rikeon... :D
we wrocławskim Muzeum Architektury trwa właśnie wystawa słowackiej architektury w obiektywie jakiegoś Słowaka (pardon za nieprofesjonalny opis), który swoje poronione obrazy robił chyba tym 17mm sziftem Canona. Jeny, jakie to złe. O proszę: http://www.ma.wroc.pl/wystawy_aktualne264.html
UsuńZdjęcia jak zdjęcia architektury... Szkło kiepskie?
Usuńnie nie, pod linkiem są te całkiem spoko. a 17 mm nie używałem, ale dystorsja w shifcie...
Usuńw końcu ktoś pomyślał, i dał mocowanie statywowe w odpowiednim miejscu, co pozwoli znacznie ciekawiej użyć ten obiektyw, o ile nie będzie mieć jakiejś głupiej wady (lub zespołu wad) jak winietowanie, dystorsja o jakimś dramatycznym kształcie lub pływająca ostrość).
OdpowiedzUsuńWszystkie PC Schneidera mają to mocowanie. 90 i 50 mają bardo dobre recenzje. Trzeba więc poczekać na jakiś miarodajny test...
OdpowiedzUsuńTak, ale najlepszy będzie ten, który zrobisz sam. Jakoś jak się pokazał AF-S Nikkor 1,4/35 to wg zdjęć testowych to super szkło, a jak przypiąłem i popracowałem chwilę, to chciałem się przesiąść na Canona i kupić obojętnie jaką "trzydziestkępiątkę-na-jeden-cztery".
Usuń35/1,4 jest ostry i dobry chyba tylko w wydaniu Leiki... Ale i tak (mając hipotetycznie Leikę - na co się jednak nie zanosi) wybrałbym 35/2. Skąd u fotografów to parcie do jasnych/gorszych szkieł???
Usuńbo lepiej wygląda winieta naturalna niż dodana w Lightroomie ;)
UsuńNo tak, tu mnie przekonałeś ;)))
UsuńShift 24mm Nikona w skrajnym przesunięciu też daje winietkę w stylu Hirschberg Schule...