piątek, 30 sierpnia 2013

Innego życia nie ma (cd.)


Kraków, ul. Jerzego Giedroycia, 04.08.2013

[Trabanta 601 produkowano w latach 1964-1990.

Fabrykę VEB Sachsenring Automobilwerke w Zwikau opuściło podobno aż 2 818 547 szt. tego modelu...

Odporny na korozję materiał użyty do produkcji karoserii Trabiego nazywał się duroplast.

Ze sfotografowanych Trabantów  (w niemieckim i łacinie słowo to oznacza satelitę, bo na cześć pierwszego radzieckiego sputnika auto zostało tak nazwane) mógłbym właściwie utworzyć indywidualny subcykl w Afterlife.

Policzyłem, że od 1989 roku zasiadam za kierownicą siódmego z rzędu samochodu. Co się stało z poprzednikami? Poszły na żyletki.

Tymczasem wyśmiewane w dowcipach "mydelniczki" wciąż są używane jako reklamy składnic złomu oraz szrotów i w tym kontekście mamy do czynienia z zestawieniem o właściwościach oksymoronu...

Kiedyś wytwarzano małe, proste w konstrukcji samochody, które rzadko pędziły szybciej niż 120 kilometrów na godzinę. Zdarza mi się tęsknić za tamtymi czasami...]

18 komentarzy:

  1. Taka anegdota dotycząca trabanta. Kolega przez kilka dni jeździł pożyczonym trampkiem, pojechał na stacje. Zaciekawiony młody gościu obsługujący stacje chciał go zatankować, pewnie z ciekawości. Chodzi wokół samochodu i chodzi. Pyta się w końcu gdzie jest wlew paliwa, a kolega na to "przecież otwarłem maskę". Po dolaniu miksolu do paliwa kumpel zamknął maskę potrzepał troszkę samochodem na boki i odjechał z charakterystycznym smrodem z 2 takta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbiornik na wysokości brzucha pasażera po prawej stronie... Nie bez przyczyny miejsce to nazywano "fotelem dla samobójcy" ;) Ale takie same rozwiązanie miał też Fiat 600.
    Mój wujek miał pod koniec lat 60. Zastawę 750 (licencja Fiata) i pamiętam wrażenie, jak się jadąc z góry rozpędził do 130 km/h.
    Z innej beczki, sfotografowałem wczoraj polecane przez Ciebie graffiti na Waryniolu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie dałeś znać że jesteś pewnie jeszcze inne ciekawe bohomazy bym tobie pokazał

      Usuń
    2. Na Waryniolu wyżej (w stronę autobahna) są jeszcze 3 murale (które też zarejestrowałem), bardzo fajne, ale już bez dodanych znaków "szczęśliwych Hindusów" ;)
      Zabrze mam trochę rozpracowane, ale jak masz namiary na jakieś cuda, to daj znać.

      Usuń
    3. A tuś był?
      http://goo.gl/maps/2UKPw

      Usuń
    4. Ba, nieszczególna lokalizacja na porę wegetacji... ;)
      U nas w Kr. też lubią tak w krzokach coś namalować.

      Usuń
  3. Na Waryniolu w Zabrzu???? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na garażach na żwirówce pomiędzy Tatarkiewicza i Franciszkańską, ale mogłeś tego nie widzieć bo jest to tam od 2-3 miesięcy.

      Usuń
    2. No to widzę, że są tu zabrzanie :-)

      Usuń
    3. Zabrze ma świetne murale: Janek, Rokita, Zaborze, Centrum-Południe (tu do końca nie jestem pewny nazwy?), Milulczyce. Ale też w Bytomiu się podciągnęli: Pogoda! Chociaż sama dzielnica robi się powoli i niestety fawelą...

      Usuń
    4. Mnie ostatnio coraz bardziej podobają się stare dzielnice (np. centrum Chorzowa, Stary Chorzów). Miejsca nie są tak wyeksploatowane fotograficznie jak Bobrek czy Kaufhaus. Tylko, że tam jest ciasno i nie ma co marzyć o takich ujęciach: http://www.johndavies.uk.com/17-Easington-Colliery.jpg z takim oddechem i przestrzenią :-)

      Usuń
    5. A propos tego zdjęcia Daviesa (w sumie to mógłbym powiedzieć po prostu "Johna"...) to on wrócił w to miejsce i sfotografował przestrzeń po wyburzeniu szeregowców i likwidacji kopalni.

      Jeśli idzie o dzielnice, o których piszesz, to "nie widzę przeciwwskazań"... ;)
      Tyle, że nikt raczej tego nie robi. Cały czas tylko te industriale, kominy, szyby, etc. i to zwykle w ujęciu neo-piktoralnym, a nie np. niknące w oczach miasto przemysłowe.

      Usuń
    6. Na Śląsku to często integralna część centrum miasta, więc wyburzenie raczej nie wchodzi w grę... chyba że samo się zawali.
      W każdym razie to olbrzymi potencjał fotograficzny, jeśli potraktować to stricte topograficznie, bez wędrówek w kierunku reportażu (który, chodząc w ciepłe niedzielne popołudnie narzuca się sam :-)) czy wspomniany przez Ciebie neo-piktorializm.

      Usuń
    7. W czwartek kupiłem sobie "Ludzi z węgla" w Muzeum Górnictwa Węglowego.
      Nie jest dobrze. Taki (foto)reportaż nie daje rady... Pomijam kwestię, jak ta książka jest złożona i jak przygotowane zdjęcia do druku.
      Naprawdę nie można powiedzieć więcej o tym co się stało z industrialnym kiedyś Śląskiem? Żadnej próby analizy/interpretacji tego procesu? Nic?

      Usuń
    8. Ja zdjęcia Arka mimo wszystko bardzo cenię, głownie za umiejętność zbliżenia się do ludzi. Ale faktycznie brakuje próby pokazania Śląska w szerszym kontekście, bo moim zdaniem Śląsk to nie tylko przemysłowe dzielnice zamieniające się powoli w fawele. Nie wiem czy takie krytyczne podejście jest prawidłowe, bo z góry skazuje na fotografowanie pozostałości przemysłu i biednych dzielnic, a to tylko część zmian regionu.

      Usuń
    9. Może wystarczy po prostu zrobić coś w kolorze?

      Usuń
    10. http://www.muzeumslaskie.pl/index.php?id=919

      ;-)

      Usuń
    11. OK, poddaję się, ale jemu nic nie pomoże... Jeśli idzie o obrazowanie, to on się zatrzymał dwadzieścia parę lat temu. To jest naprawdę "osobne zjawisko w fotografii polskiej"...

      Usuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.