Andrzej Dobosz, zdjęcie z serii Monument
Linka do strony kolektywu Promachine z fotoreportażem Andrzeja Dobosza wrzucił na Facebooku Łukasz Najder, więc zachęcony jednym z wyświetlających się zdjęć ze statuą JP II z Parku Miniatur Sakralnych w Częstochowie (pomnik błogosławionego papieża bynajmniej nie jest miniaturowych rozmiarów), momentalnie kliknąłem na hiperłącze. I co ciekawe, nie zwiodłem się... Materiał zarejestrowany przez Dobosza w "mieście świętej wieży", to kapitalny przykład fotograficznego dokumentu, który w zdystansowany sposób, rejestruje przejawy współczesnej polskiej religijności, bez zbędnego "dynamizowania" fotografowanych - jak zresztą widać ze zdjęć, statycznych raczej - sytuacji czy późniejszego podręcania obrazów w photoshopie. Więc nie znajdziemy tu np. tych wszystkich postprocesingowych (i nie) zabiegów, jakie w serii Faith Macieja Nabrdalika, przekształcają polskich katolików w zombie, ani też fotoreporter nikomu z odwiedzających częstochowski Park Miniatur Sakralnych, nie włazi na głowę. Świetne, wyważone zdjęcia!
Andrzej Dobosz, zdjęcie z serii Monument
Andrzej Dobosz, zdjęcie z serii Monument
Andrzej Dobosz, zdjęcie z serii Monument
Andrzej Dobosz, zdjęcie z serii Monument
A fotografie Goli Ci się nie podobają?
OdpowiedzUsuńPodobają mi się 2 foty z "Ludzi z wegla", konkretnie z Lipin, z procesji BC i tylko dlatego kupiłem sobie ten album... Reszta konsekwentnie nie. Moim zdaniem, to słaba książka (warstwa tekstowa... szkoda gadać), jakkolwiek Mariusz Forecki mocno ją lansuje...
OdpowiedzUsuńNo ale jaki masz zarzut do reszty? Ja może też do wszystkich miłością nie pałam, ale uważam, że Gola sobie nieźle radzi z reportażem. A co z warstwą tekstową? Za dużo, za mało? Nie na temat? Ciekawym.
UsuńNie wiem, czy zarzuty... A może jednak zarzuty?
UsuńPo pierwsze, najnormalniej mi się te zdjęcia nie podobają jako obrazy fotograficzne.
Po drugie, myślę, że autor się trochę (czy też nawet bardzo) ślizga po górnośląskiej tematyce. To może przejść w Dzienniku Zachodnim, ale na książkę/album to za mało...
Warstwa tekstowa jest po prostu słaba, jako reportaż i słowo pisane. Tyle.
Ciekawa opinia, dzięki niej jeszcze raz wrócę do tych zdjęć. Nie bardzo rozumiem zarzutu, że autor ślizga się po tematyce Górnego Śląska. nie do końca wiem o co Ci chodziło. Czy tematyk potraktowana powierzchownie czy co innego?
UsuńMnie się tamte zdjęcia podobają, ale zamieszczam to zdanie tylko jako prywatną opinię, a nie recenzję. Co do samego albumu to nie wiem, bo nie mam ipada
Autor się "ślizga", bo nie stara się ani zrozumieć, ani zobrazować procesów, jakie zaszły na Górnym Śląsku w ramach tzw. transfomacji po-ustrojowej.. Np. tego jaki społeczny wymiar miała dezindustrializacja, a to nie tylko menele, złomiarze i hałdziarze... Co oczywiście się fajnie i bez specjalnych zobowiązań fotografuje...
UsuńA czy mogę prosić o słowo komentarzu do zdjęć Piotra Kosińskiego, które również nawiązują do polskiej religijności. Mam z tym niemały kłopot, bo z jednej strony słyszę zachwyt nad odwagą i jakie to szerokie spektrum ludzkich zachowań pokazuje autor, a mnie po prostu odrzuca to estetyczne rozwiązanie. (http://kosipiotr.wordpress.com/dyplom-mgr-degree-work/)
OdpowiedzUsuńA to dyplom, którym tak się zachwycał Krzysztof Jurecki... ;))
UsuńDla mnie to regularny paw. I wizualny, i mentalny.
Dzięki wielkie :)
OdpowiedzUsuńJak widać http://jureckifoto.blogspot.dk/2013/11/piotr-kosinski-w-kregu-religii-czyli.html
Usuńwcześniej też nie było lepiej...
Jeżeli to ma coś wspólnego z Zofią Rydet, to tylko przez użycie szerokiego kąta do robienia portretów. Co akurat zdjęciom Pani Zofii specjalnie nie służyło.