Co łączy Bad Boys z Reymonta? Lokalizacja stadionu drużyny, której kibicują... I na tym koincydencja się kończy (zakrwawione ostre narzędzia nijak nie pasują do autora powieści Ziemia obiecana).
Widoczne wyżej zdjęcie miało odpaść ze składu, ponieważ robiąc je trochę spieszyłem się (kończyłem właśnie rozkładać statyw i chciałem zarejstrować sylwetkę zmierzającej ku mnie kobiety), a otulony przez żywopłot mural nie znalazł się w centralnej części kadru. I dopiero dzisiaj "olśniło" mnie, że można mocno przyciąć dolną część klatki (wcześniej bezsensownie i nadmiernie ciąłem górę), co zaskutkuje koniecznością przykadrowania lewego boku, a malowidło przesunie się w ten sposób do centrum.
C.b.d.u.
Oj, ja pamiętam jak w "Ziemi obiecanej" (filmie) w bardzo nieestetyczny sposób jeden z bohaterów kończy życie w trybach pewnej maszyny. Więc niby ostrego narzędzia nie było, ale coś na rzeczy jednak...
OdpowiedzUsuńpzdr
Stadion przy Reymonta ma za patrona... Reymana, Henryka, piłkarza i długoletniego kapitana drużyny Wisły, także majora Wojska Polskiego.
OdpowiedzUsuńJest takie zdjęcie z 1930 roku, gdzie prowadzeni przez niego piłkarze zamawiają - jak się to popularnie określa w III RP - pięć piw...
A właściwie po co ten sztafaż? To już kolejne zdjęcie "udekorowane" w ten sposób. [Pozdrawiam po długiej nieobecności :) ]
OdpowiedzUsuńCześć po długiej nieobecności :)
OdpowiedzUsuńSztafaż podchodzi albo nie podchodzi ;))
Czasem lepiej jak podchodzi, a czasem wręcz przeciwnie.
Sztafaż to Polacy.
Jacyś tacy niewyraźni ci Polacy ;)
OdpowiedzUsuńTacy już oni są niewyraźni.
OdpowiedzUsuńNiewyraźnie też widzą te napisy, co mają pod samym nosem...
Zastanawiam się od wczoraj jak wyobrażasz sobie właściwą reakcję na te napisy? Jako zgłaszanie ich na policję, działania instytucjonalne odpowiednich organów, oddolne inicjatywy społeczne polegające na organizowaniu akcji zamalowywania (np. baj Fejsbuk?) lub dywersję anonimowych aktywistów (Gdzie jest Krytyka Polityczna, anarchiści, palikociarnia etc.?)? A może harcerze? :-)
OdpowiedzUsuńJakkolwiek?
Społeczeństwo jest dosyć bezwładne w działaniach. To fakt. No ale cały czas towarzyszy mi też obawa o to, jak wyważyć proporcje siły reakcji, aby przyłożona nie wróciła zwielokrotniona. Wydaje się, że obecnie "gwiazdy mogą sprzyjać" takiemu zjawisku w sposób szczególny.
Zgłoszenie Straży Miejskiej skutkuje powolnym, aczkolwiek skutecznym procesem administracyjnym, który wymusza na właścicielu lub adminstratorze nieruchomości usunięcie malowidła. Oczywiście w przypadku, gdy mamy do czynienia z "mową nienawiści". Ale to może trwać kilka tygodni...
OdpowiedzUsuńJeśli idzie o "oddolne inicjatywy społeczne", to właśnie ich efektem są murale i graffiti. Zamalowywanie tychże to działanie administracyjne ;))
Tak to wygląda.
Napis o treści np. "ANTY JUDE" jest przezroczysty dla przechdniów, tak jak i przekreślona Gwiazda Dawida. Ale hasło o zbliżonej treści, a także wspomniany znak umieszczony na graffiti z wizerunkiem Jana Pawła II skutkował natychmiastową interwencją policji, artykułami w prasie i w sieci. Malowidło w ciągu kilku dni zeskrobano ze ściany...
Myślę tu o muralu przy ul. Czarnowiejskiej w Krakowie, który widniał na murze otaczającym budynki Szkoły Podstawowej i Gimnazjum. Tymczasem od przynajmniej 2009 roku (wtedy je sfotografowałem) na ścianie sali gimnastycznej tejże placówki, widnieją olbrzymie litery "AJ" i skreślona Magen David.
I co? I ch...
Ul. Jabłonkowska, bym powiedział. (Bloki Widokowskie wiecznie żywe). (Przynajmniej póki zbrojenie nie przerdzewieje).
OdpowiedzUsuńFuckt, "k" gdzies sobie poszybowało... ;))
OdpowiedzUsuń