Zawartość tego albumu wystaje z przykrótkiej okładki (podobno autor musiał mocno przekonywać ludzi w drukarni, że nie jest to błąd popełniony przy składaniu materiału). Taka koncepcja layoutu idealnie pasuje do tego, co oglądamy na stronach tej książki. Maciej Rawluk sfotografował łódzką dzielnicę Bałuty, ale tylko tę jej część, gdzie w latach 1940-1944 funkcjonowało utworzone przez Niemców getto. W odróżnieniu od getta warszawskiego (to łódzkie było drugim po pod względem wielkości obszaru i ilości Żydów zamkniętych za murem i kolczastym drutem), wydzielony teren Litzmannstadt funkcjonował przede wszystkim jako olbrzymi obóz pracy przymusowej. Przedwojenne Bałuty były dzielnicą ubogą i dość zaniedbaną, charakteryzującą się chaotyczną zabudową. Po zakończeniu wojny opracowano koncepcje urbanistycznej rewitalizacji tego terenu wedle wytycznych architektury socrealistycznej, ale jak ma to miejsce w przypadku większości projektów „miast idealnych”, nie zostały one w całości zrealizowane. Tak więc, chodząc po współczesnych Bałutach raz po raz natrafiamy na przedwojenne ostańce, socrealistyczne blokhausy w pałacowym stylu, bunkrowce z wielkiej płyty (technologię tę zaimportowano w czasach PRL-u z Francji i Danii via ZSRR) oraz grodzone apartamentowce (tych ostatnich spotkamy najmniej).
Nic tutaj do siebie nie pasuje, jedno bezczelnie nakłada się na drugie, a tzw. mała architektura jest odzwierciedleniem tej znacznie większej. Realizując swój topograficzny zapis Maciej Rawluk nie unikał motywów przeciętnych i miejsc pozbawionych właściwości. Wręcz nawet przeciwnie, celował w takie sytuacje, starając się jednak przedstawić je w możliwie atrakcyjny sposób. Książkę ogląda się więc z uwagą. ale też z dużą frajdą (bałucki banalizm w większości kadrów Rawluka syci oczy widza), jednak nie należy przy tym zapomnieć, że odbywamy wizualną podróż po terenie zbrodni. Od 5 do 14 września 1942 roku w łódzkim getcie miała miejsce akcja tzw. Wielkiej Szpery (od od niemieckich słów Allgemeine Gehsperre - całkowity zakaz opuszczania domów), w ramach której do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem wywieziono 15681 osób, głównie dzieci poniżej 10 roku życia, a także chorych, starców i zniedołężniałych. Na wielu kadrach albumu BałutyPalimpsest Macieja Rawluka dostrzec możemy sylwetki najmniejszych mieszkańców łódzkiej dzielnicy i nie jest to wcale przypadek, ponieważ swój dokumentalny zapis z Bałut autor poświęca ofiarom Wielkiej Szpery.
W książce Bałuty Palimpsest znajdziemy 103 kolorowe zdjęcia oraz teksty: Maciej Rawluka, Bogusława Bujały, Tomasza Steglińskiego, Aleksandry Sumarok i niżej podpisanego. Do niniejszego posta wybrałem akurat trzy rozkładówki, ale nie tylko w taki sposób fotografie są w tym albumie zamieszczane (gros z nich pojawia się na sąsiadujących stronach w pionie lub poziomie). Bałuty Palimpsest Macieja Rawluka to najciekawszy album o Łodzi z jakim miałem do czynienia, więc zdecydowanie i z prawdziwą przyjemnością go czytelnikom hiperrealizmu polecam!
Panie Wojtku, gdzie można kupić album?
OdpowiedzUsuńNa pewno u autora: maciej@rawluk.pl
OdpowiedzUsuńTakże w sklepie "Bardzo rozsądnie" w Łodzi (Piotrkowska 142).
Dzięki, napisałem!
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis o książce, a jeszcze bardziej za tekst do książki. Ponieważ hiperrealizm czyta naprawdę dużo osób, więc jest sporo zapytań o album. Wcześniej zadeklarowałem, że pewną jego partię można nabyć po kosztach druku. Już porozsyłałem, ale mogę jeszcze trochę egzemplarzy przeznaczyć dla zainteresowanych. Wystarczy napisać: maciej@rawluk.pl
OdpowiedzUsuńZdążyłem, zamówiłem, cieszy mnie to niezmiernie.
OdpowiedzUsuń