Wstałem sobie wcześnie rano, jak to ja, otwieram pocztę, a tam mail z zaproszeniem od Rastra na wystawę pod tytułem „W młodości mej niesytej”, w której udział biorą: Johana Billing, Milena Korolczuk oraz Michał Wasążnik. A ponieważ zdjęcie tego ostatniego ilustruje wspomniane zaproszenie, zapuściłem żurawia na jego stronę www i zobaczyłem, że zaszły na niej dosyć istotne zmiany. Nie zaglądałem tutaj od publikacji albumu „Generacja” (wyd. Ha!art 2010), który średnio jednak mi się podobał, a tymczasem… Tymczasem po wydaniu tejże książki, Michał Wasążnik musiał gruntownie przetrzepać swoje archiwum i teraz na jego stronie można zobaczyć aż 72 kolorowe fotografie z klubowych koncertów, z Jarocina 1983 i 1984 lub po prostu pozujących muzyków TZN Xena, Izraela (pisanego wówczas jeszcze jako ISSIAEL), Deutera czy Dezertera oraz koncertową publiczność i tzw. „załogi”. Tzn. to wspomniane przeglądnięcie archiwum nastąpić musiało przed publikacją „Generacji”, bo sporo fotografii jest w albumie, ale gdy po raz pierwszy oglądałem tą książkę, jakoś słabo na mnie podziałały, być może za sprawą beznadziejnego składu tej publikacji. No więc, jeżeli krytycznie się odnosiłem do nich wtedy, to uroczyście odszczekuję ;)
Komentując niedawno niezbyt fortunnie nabyty album „Jarocin w obiektywie bezpieki” (wydany przez IPN, więc czego się właściwie spodziewać?), wspominałem o dużej liczbie fotoreporterów robiących tam zdjęcia i o ich typowo fotoreporterskim podejściu, tzn. uprawianiu tzw. „fotograficznego safari”. Pisałem wtedy, że prostym patentem na wykonanie ciekawych i nieszablonowych fotografii z tej imprezy, mogłaby być konwencja „reportażu uczestniczącego”. No i kolorowe zdjęcia Wasążnika zebrane w jedną sekwencję na jego stronie, są czymś takim właśnie. Tym razem szczególnie spodobała mi się fotografia z Jarocina 1983, na której widać Helenkę i Skandala podczas słynnego występu (zarejestrowanego zresztą chyba?), kiedy ta pierwsza odczytała artykuł dziennikarza gazety „Razem” Mariana Butryma, poświęcony scenie punkowej, a szczególnie zespołowi „o paranoicznej nazwie Dezerter” (próbowałem znaleźć w sieci ten tekst, spreparowany w formie klasycznego donosu prasowego – zupełnie jakby przeczytać jakiś elaborat na portalu Gazety Polskiej lub wPolityce – niestety bez powodzenia).
Miachał Wasążnik, Jarocin 1983, Helenka i Skandal.
Tytuł wystawy w Rastrze zaczerpnięty został z wiersza Andrzeja Bursy:
***
Uliczki takie dobrze znam
Skrzypiące szczudła domów
Chodziłem nimi tu i tam
W dzieciństwie rozmarzonym
Uliczki takie dobrze znam
Nie muszę drogi pytać
Chodziłem nimi tu i tam
W młodości mej niesytej
1955
A mnie po głowie chodzi inny, późniejszy o dwa lata tekst autora „Zabicia ciotki”, chyba bardzo w kontekście punkowych czasów (szczególnie jego dwie ostatnie zwrotki):
Andrzej Bursa
Sobie samemu umarłemu
Kiedy umarłem już na amen
Komentując niedawno niezbyt fortunnie nabyty album „Jarocin w obiektywie bezpieki” (wydany przez IPN, więc czego się właściwie spodziewać?), wspominałem o dużej liczbie fotoreporterów robiących tam zdjęcia i o ich typowo fotoreporterskim podejściu, tzn. uprawianiu tzw. „fotograficznego safari”. Pisałem wtedy, że prostym patentem na wykonanie ciekawych i nieszablonowych fotografii z tej imprezy, mogłaby być konwencja „reportażu uczestniczącego”. No i kolorowe zdjęcia Wasążnika zebrane w jedną sekwencję na jego stronie, są czymś takim właśnie. Tym razem szczególnie spodobała mi się fotografia z Jarocina 1983, na której widać Helenkę i Skandala podczas słynnego występu (zarejestrowanego zresztą chyba?), kiedy ta pierwsza odczytała artykuł dziennikarza gazety „Razem” Mariana Butryma, poświęcony scenie punkowej, a szczególnie zespołowi „o paranoicznej nazwie Dezerter” (próbowałem znaleźć w sieci ten tekst, spreparowany w formie klasycznego donosu prasowego – zupełnie jakby przeczytać jakiś elaborat na portalu Gazety Polskiej lub wPolityce – niestety bez powodzenia).
Miachał Wasążnik, Jarocin 1983, Helenka i Skandal.
Tytuł wystawy w Rastrze zaczerpnięty został z wiersza Andrzeja Bursy:
***
Uliczki takie dobrze znam
Skrzypiące szczudła domów
Chodziłem nimi tu i tam
W dzieciństwie rozmarzonym
Uliczki takie dobrze znam
Nie muszę drogi pytać
Chodziłem nimi tu i tam
W młodości mej niesytej
1955
A mnie po głowie chodzi inny, późniejszy o dwa lata tekst autora „Zabicia ciotki”, chyba bardzo w kontekście punkowych czasów (szczególnie jego dwie ostatnie zwrotki):
Andrzej Bursa
Sobie samemu umarłemu
Kiedy umarłem już na amen
Cicho do żony rzekłem:
Bardzo przepraszam cię kochana
Lecz wyjdę na chwileczkę
Gdy na Krupniczą mój upiór wchodził
Szepnąłem do koleżanki:
Wiesz ja nie żyję... nie przeszkadzajcie sobie
Ale nie mogłem ukryć żem jest martwy
Koledzy mnie obsiedli gwarnie
Z papierosami żywi spoceni
Pytali: Co z tobą umarłeś?
To nic Andrzejku tylko się nie łam
Ulicami co świat mi zamknęły na rygle
Na dworzec i przez kolejowe tory
Chodziłem cichy i wystygły
Gdzie kiedyś żywym chodziłem upiorem
Szlakiem w nudzie straconych najgorzej
Dni młodości stęsknionej i pustej
Uderzonej w żywe serce nożem
Uderzonej kastetem w usta
1957
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.