Kiedy natrafiłem na bloga ślady przejścia? Chyba ponad dwa lata temu, kiedy jego autor skomentował coś na hiperrealizmie, więc go po prostu zgooglowałem. A wtedy Karol Gustaw Szymkowiak używał jeszcze niemal wyłącznie nieco archaicznej dwuobiektywowej lustrzanki Flexaret produkcji Meopty oraz materiałów czarno-białych. W międzyczasie wiele się zmieniło, miejsce Flexareta zajęła Bronica SQ, monochromatyczne filmy zastąpione zostały przez Ektary, no i przede wszystkim daleko idącej modyfikacji uległ sposób fotograficznego działania. Autor śladów przejścia ma wyraźną predylekcję do wypowiedzi w konwencji fotograficznego dokumentu, ale konstruowane przez niego cykle idą w kierunku eksponowania metaforycznych znaczeń, są liryczne i poetyckie. I taka właśnie (przynajmniej dla mnie) jest jego najnowsza i co dopiero zaprzentowana czytelnikom przejść, seria Nieruchomi podróżnicy. Warto zwrócić uwagę jak fajnie, trafnie i konsekwentnie zarazem, autor tego cyklu wykorzystuje późnozimową i wiosenną aurę oraz najczęściej wszesnoranne (także późnopopołudniowe?) światło.
Karol Gustaw Szymkowiak, Nieruchomi podróżnicy, zdjęcia z strony:
ślady przejścia - karolgustawszymkowiak.blogspot.com
Fajna, konsekwentna seria.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałem okazje już wcześniej widzieć zanim doszło do publikacji i już wtedy się urzekłem. Jak dla mnie świetna praca. Byle tak dalej.
OdpowiedzUsuńWojtek dzięki za te słowa!
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że idziesz do przodu :))
UsuńNo i w tym momencie się zreflektowałem, że nie napisałem nic o temacie tej serii, tj. o jej bohaterach i znaczeniu jakie za tym idzie. Bo to też jest niezwykle ważne. Że fotografując te uziemione przyczepy cmapingowe (anielska nazwa też jest fajna - caravan...) pokazujesz jak najbardziej "obiekty banalne" i one, tzn. ich zdjęcia bez żadnych dodatkowych zabiegów (podwójne ekspozycje, składanie negatywów w sandwiche czy działania w oprogramoweaniu firmy Adobe) mają istotne - np. dla mnie - przesłanie egzystencjalne.