Który zacząłem dzisiaj po południu czytać (robiąc zdjęcia w 2016 roku znałem tylko kolejne wersje robocze) i doszedłem do strony 148. Podczas lektury kapitalnej pracy Joanny Tokarskiej-Bakir (książka jest nie tylko żywo napisana, ale też bazuje na obszernej kwerendzie dokumentów źródłowych), utwierdziłem się w przekonaniu, że wykonany współcześnie fotograficzny zapis z miejsc pogromowych w Kielcach, może pełnić raczej służebną rolę wobec pracy naukowca... Faktograficzny materiał zawarty w Pod klątwą jest porażający.
Zbieram siły na czytanie. Zdjęcia Twoje bardzo dobrze oddają atmosferę Kielc. Przedwczoraj w teatrze widziałem Twoje Działoszyce, spalone w 1967 r. Przedstawienie Zadary niestety bardzo mnie rozczarowało, ale to inna historia.
OdpowiedzUsuńZ niewiadomych mi przyczyn wypadła niestety ze składu fotografia ulicy Podwalnej, gdzie stał dom, w którym mieszkała rodzina Błaszczyków... Zdjęcie mocno symboliczne.
OdpowiedzUsuńMoże możesz tu pokazać. Oglądałem wstrząsający wywiad z Henrykiem Błaszczykiem (czy TYM dzieckiem) w filmie Andrzeja Miłosza, jakoś na początku lat 90. Pamiętam tylko przestraszoną twarz tego człowieka.
OdpowiedzUsuń"Powiem panu coś, czego nikomu jeszcze nie mówiłem"? To podobno jego regularny tekst w tych wywiadach...
OdpowiedzUsuńO właśnie tak!
UsuńZ tym pokazywaniem materiału z Kielc mam ten problem, że uważam, iż praca Joanny na archiwach wyczerpuje temat... Gdyby to było nieznane wydarzenie, którego się nie komentuje, nie analizuje, to taki zapis w postaci wizji lokalnej miałby sens. Miałby sens, gdyby wykonać go np. 20 lat temu, kiedy te wszystkie okołopogromowe miejsca nie były jeszcze poddane modernizacjom.
Usuń