No to teraz wieczorna panorama ze znanego nam już mostu/wiaduktu, lecz patrząc w drugą stronę (namalowana już w epoce fotografii cyfrowej). Anthony Brunelli popełnił jeszcze co najmniej dwa obrazy, prezentujące widoki na stację kolejową w Binghampton, ale do rejestracji wstępnego obrazu użył w ich przypadku jakiegoś aparatu o konstrukcji swing-lens camera. Waldemar Śliwczyński miał kiedyś pomysł, żeby fotografować krajobrazy z wiaduktów na torami kolejowymi, a seria miała się nazywać... Prosto z mostu (anonsował to chyba na swoim blogu, ale nie mogę teraz znaleźć rzeczonego posta). Nic z tego jednak nie wyszło, wiec szkoda, jakkolwiek wybrany przez Śliwczyńskiego tytuł nie był zbyt fortunny, ponieważ była to także nazwa faszyzującego tygodnika, wydawanego w II RP przez ONR (a jak zajrzymy do numerów pisma, to wśród autorów znajdziemy np. Jerzego Andrzejewskiego, Kazimierę Iłłakowiczównę, Karola Irzykowskiego Teodora Parnickiego oraz także... Jerzego Turowicza - czy coś wam to przypomina?). Jak należy przypuszczać, zdjęcia Waldka byłyby czarno białe, tymczasem jednak krajobraz podany widzowi w formie weduty potrzebuje koloru! Nawet jeżeli autentyczna gama barw jest bliska monochromu (np. w realiach jesienno-zimowych). Popatrzyłem też na motyw z obrazu Brunellego przez Google Street View i w roku 2019 prezentował się on tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.