Pierwszy raz dotarłem tutaj w 1998 roku i fotografowałem fontannę z grajkami, którą można znaleźć na zdjęciach Joanny Helander. To właśnie pod wpływem jej zdjęć z Rudy, trafiłem w różne miejsca, które można zobaczyć w świetnej książce Joanny Gerard K –
Breven från Polen.
Akurat parkowałem w minioną niedzielę tam, gdzie ten ZIŁ - idąc odwiedzić samotny i zamieszkały familok w środku lasu, który dawniej był budynkiem rozdzielni energetycznej tej kopalni! A po tym pięknym budynku dyrekcji z Twoich zdjęć straszą jedynie trzy niekompletne kolumny portalu wejściowego. Skala mojego wyobrażenia tego, jak wiele tak pięknych obiektów wyburzono w tej "pierwszej fali" likwidacji śląskiego przemysłu chyba zbliża się do próby zrozumienia co to znaczy nieskończoność – jedno i drugie jest niepojęte! :( A sięgając do historii wypada wspomnieć, że ta konkretnie kopalnia – czyli „Brandenburg” – jest jedną z najstarszych na Śląsku! Jej powstanie czy właściwie nadanie, datuje się na 1770 r. a ponoć istniała od 1751 r. Z KWK „Wawel” skonsolidowano ją zdaje się dopiero w latach 30 XX w. Twór Wawel powstał w ogóle z trzech kopalń: Brandenburg, Hrabia Franciszek i Wolfgang. Natomiast ta wieża szybu Franciszek, która tam do dziś stoi przy linii kolejowej – jest także jedną z dwóch najstarszych, a zachowanych w oryginalnym (bez zmian w konstrukcji) stanie wież wyciągowych - zbudowano ją między 1897, a 1900 r.
OdpowiedzUsuńJak tam wtedy byłem, to w budynku po lewej stronie (niewidocznym na pierwszym kadrze) znajdowąła się maszyna parowa z 1905 roku. Kiedy następnym razem się tam wybrałem już z lapmpami (po jakichś trzech, czterech miesiącach - nie pamiętam już dokładnie), w środku było pusto...
OdpowiedzUsuńA może to chodzi o starą maszynę parową szybu Jurand w Rudzie - Ożegowie? Tamta była ogołocona i zamknięta na wiele lat w opustoszałym starym budynku o ciekawej architekturze, tyle że przetrwała do dziś (jej zwłoki mają nowe życie, że tak się wyrażę) Wspominam o tym, ponieważ maszyny parowej nie było już od lat na terenie z powyższych zdjęć - czyli szybu Franciszek (kop. Brandenburg). Znajomy był we wnętrzu tej maszynowni we wczesnych latach 90 i był tam już jedynie elektryczny kołowrót z jedną liną wyciągową, bo szyb był jeszcze czynny.
OdpowiedzUsuńTo nie był tylko kołowrót... Przynajmniej tak mi się wydaje. Na całe szczęście zrobiłem wtedy zdjęcie tego budynku.
OdpowiedzUsuń