Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Działoszyce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Działoszyce. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 października 2019

Synagoga w Działoszycach

[Działoszyce, synagoga, 07.11.2006]

Była sobie synagoga w Działoszycach.
Wzniesiono ją w stylu klasycystycznym w 1852 roku według projektu Felicjana Frankowskiego.
Jak wszystkie obiekty sakralne judaizmu, budynek został zdewastowany w czasie wojny przez przedstawicieli narodu filozofów, poetów i kompozytorów.
Po 1945 synagogą administrował Państwowy Dom Dziecka.
W połowie lat sześćdziesiątych we wnętrzu urządzono skład opału.
Na początku lat siedemdziesiątych zaczął zapadać się dach i zwierciadlane sklepienie kryjące salę modlitwy.
Obecnie budynek stoi bez dachu.
Kilka lat temu przeprowadzone zostały prace zabezpieczające go do stanu trwałej ruiny (co mimo dobrych intencji uznać należy za działanie o cechach metaforycznych).

sobota, 16 marca 2013

Działoszyce (07.11.2006)


Działoszyce, synagoga i bejt ha-midrasz, 07.11.2006

Po 1945 roku oba budynki użytkowane były przez Państwowy Dom Dziecka. W synagodze od 1965 mieścił się skład materiałów opałowych. Do roku 1970 była ona przykryta dwuspadowym dachem, którego konstrukcję rozebrano ostatecznie w latach 80. (na stronie Wirtualny sztetl można zobaczyć zdjęcia Moniki Krajewskiej z tamtego czasu i widać na nich np., że sąsiadujący z synagogą budynek mieszczący wcześniej dom studiów talmudycznych jest jeszcze w znośnej kondycji...). Szperając w sieci natknąłem się na ciekawe zdjęcie obu obiektów datowane na początek lat 60. 
Najbardziej smutne i niezrozumiałe dla mnie jest to, że kompletna dewastacja działoszyckiego zespołu synagogalnego nastąpiła po 1945 roku... 

Działoszyce, synagoga, ok. 1960.

piątek, 15 marca 2013

Działoszyce (dwa lata później)


Działoszyce, synagoga i bejt ha-midrasz, 27.09.2008


Sądząc po świetle (dokładnych okoliczności wykonania tego zdjęcia już nie pamiętam) pora wczesnoporanna. Słonce świeci prosto we wschodnią elewację synagogi. Chociaż jest to już kalendarzowa jesień, liście na drzewach wciąż są zielone. Pastelowe światło, atmosfera małomiasteczkowo-sielankowa, na sznurze przyczepionym do słupa trakcyjnego suszy się pranie i "nie ma ludzi". W przypadku zestawu zdjęć do Niewinnego oka, bardzo często używano tej niezwykle w Polsce ważnej kategorii opisu fotografii dokumentalnej. Często też zadawano mi pytanie "dlaczego nie ma ludzi?". W tym konkretnym przypadku, a także innych miejsc w rodzaju Działoszyc (w przedwojennej populacji miasteczka ponad 70% stanowiła ludność żydowska), wspomniane pytanie ma bardzo prostą odpowiedź... Mimo, że od Zagłady upłynęło 70 lat,  w miejscach takich jak to widoczne na zdjęciu, pewien rodzaj pustki, poczucie braku, bezruch i stagnacja, są cały czas mocno odczuwalne.