A właściwie zaplecze ulicy Skarżyskiej. Namiary na widocznego tu Trabanta znalazłem w albumie Andrzeja Ślusarczyka pt. „Wałbrzych powidoki” (oczywiście była to fotografia czarno-biała). Ponieważ jednak zdjęcia w tej książce nie są podpisane, zgooglowałem pojawiające się w tle obiekty i na satelitarnej mapie odnalazłem nawet wspomniany wrak (w postaci kreseczki na dachu).
Tak w ogóle, to muszę wreszcie napisać o albumie Andrzeja, który jest ważnym i ciekawym wydawnictwem. A gdy weźmiemy pod uwagę dokumentalne dokonania tzw. „szkoły jeleniogórskiej”, to w wielu aspektach widać też zdecydowaną przewagę autora „Powidoków”.
Wczoraj dzienna liczba odwiedzin przekroczyła po raz pierwszy liczbę 200 (konkretnie licznik stat4u pokazał 235 wejść), więc z w/w okazji kolejny motyw z serii byle co i byle jak albo jak to kiedyś napisał mi w komentarzu pewien troll z warszawskim IP (pisownia oryginalna) w TEJ! oplsce ;)
takie foty dokonują rozłamu mojego widzenia w tym cyklu - jak patrzę na ten kadr, to jego atrakcyjność (abstrakcyjność) wzrasta, gdy przestaję patrzeć na niego "przestrzennie" i wymazuję warstwę informacyjną, a druga strona to ta część, gdzie właśnie informacyjność i przestrzenność biorą górę. Ten rządzi.
OdpowiedzUsuńI to biega m.in. żeby nie było jednoprzestrzennie. Oczywiście na ile sam motyw/obiekt/lokalizacja na to pozwolą. Nie zawsze jest tak "wszechstronnie"...
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że książka, tzn. ew. książka ;), powinna mieć układ z jednym zdjęciem po prawej stronie i białą kartką po lewej.
i koniecznie papier z recyklingu ;)
OdpowiedzUsuńMyślisz? ;)))
OdpowiedzUsuńNa razie mam pomysł na Novatech Mat (wypróbowany kilkukrotnie), ale może jakieś inne podłoże. W każdym razie Arctic stanowczo odpada (jak go nazywają drukarze/maszyniści "papier dziurawy").
ja bym z tym materiałem poszedł do takiej drukarni, która sama wymyśli, jak to zrobić. Steidl??
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMuszę nad tym jeszcze popracować.