Pomimo, że pojawia się tu nazwa dzielnicy Chorzowa - Batory, to jednak zdjęcie to - o ile dobrze sobie przypominam - wykonane zostało przy ulicy ks. biskupa Bernarda Bogedaina lub gdzieś w bliskiej okolicy.
Wzięło mnie wczoraj na przeglądanie stykówek z "Czarno-Białego Śląska" i patrząc na te płachty i widoczne na nich kadry ze górnośląskimi krajobrazami, zdałem sobie nagle (i dobitnie) sprawę, jak wiele w ciągu tych 11-12 lat się zmieniło... Co dotyczy nie tylko wyburzeń i dewastacji, ale też tzw. miejskiej infrastruktury i niekoniecznie tylko in minus. Więc chociaż dystans czasowy nie jest zbyt duży, bo to zaledwie lekko naciągnięta dekada, to widać jednak, że przemiany są kolosalne...
Powyższe zdjęcie nie weszło do książki (o przyczynach już kiedyś pisałem), ale wydaje mi się dość symptomatyczne. Po pierwsze - użycie hakenkreuzów w kibicowskim graffiti, co 11-12 lat temu było dla mnie sporym zaskoczeniem, nadal ma się dobrze i nie dotyczy wyłącznie fanów drużyny z Chorzowa, w ogóle nie dotyczy tylko Górnego Śląska. Po drugie - trzeba przyznać, że obecnie napisy takie lub często murale, mają znacznie ciekawszą formę plastyczną. Po trzecie - wracając znów do "solarnej symboliki", widoczne na zdjęciu znaki, antycypują w jakiś sposób to populistyczne i nacjonalistyczne przesunięcie w prawo, jakie się dokonuje w naszym kraju i czego najlepszym przykładem jest (będzie) zapowiadany na jutro marsz w Warszawie.
a po czwarte - "Kredens 125p", którego już coraz trudniej w naszym miejskim ale i wiejskim krajobrazie spotkać... ba, nawet Maluchy gdzieś się pochowały.
OdpowiedzUsuńKredensy, Nysy, Żuki, Trabanty, tego było sporo. Nawet jeszcze w połowie zeszłej dekady.
UsuńNo w pierwszej połowie lat 90tych jeszcze bez skrępowania można było takim kFiatem jeździć. Też miałem białego - wersja 1500ML czyli ze skrzynią biegów od Poldka :)
UsuńJak rozwaliłem na gierkówce Renault Trafic w 1992, to jeździłem przez 3 dni takim kredensem z wypożyczalni, BEZCENNE ;)))
UsuńFakt, hakenkrojców trochę można nadal spotkać tu i ówdzie. Natomiast co do przemian to ostatnia dekada jest bardzo znamienna - do Gliwic jeżdżę od początków 2000 roku z przerwą i krajobraz za okna pociągu zmienił się w olbrzymim stopniu (swoją drogą zbieram się do posta o tych przemianach, głównie w dziedzinie przemysłowej architektury).
OdpowiedzUsuńPrzydałby się album Czarno-Biały Śląsk 2, z masą zdjęć z tamtych lat :) Np więcej huty Bobrek ;)
Przydałby się ;)
OdpowiedzUsuńMusiałbym zeskanować te wszystkie negatywy i zrobić nowy wybór. Trochę tych filmów jest...
A może coś np. "Czarno-Biały Śląsk POCZĄTEK" ze zdjęciami wcześniejszymi niż w tym wydanym? ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi wcześniejszymi byłby jednak problem... W 1999 dopiero mnie olśniło (i była to inspiracja, płynąca ze zdjęć Joanny Helander) jak fotografować Górny Śląsk.
OdpowiedzUsuńDużo zrobiłeś filmów wtedy?
OdpowiedzUsuńDużo :)
OdpowiedzUsuńMiałem wtedy taki absurdalny nieco system katalogowania materiału (wynikający z tego, iż robiłem jeszcze wtedy stykówki), że liczyłem wyjazdy i to był pierwszy numer porządkowy, a w drugiej kolejności numer rolki filmu. Więc nie wiem ile filmów/klatek, ale wyjazdów było 77, po czym zacząłem robić zdjęcia wyłącznie w kolorze. Najpierw zresztą Nikonem (grudzień 2003).
To faktycznie sporo.
UsuńOwszem :)
UsuńMoże jak skończę aktualnie robione 2 przedsięwzięcia (czyli już w przyszłym roku), to siądę i zeskanuję wszystkie te negatywy. No i wtedy okaże się, co pominąłem i co można by np. wykorzystać?