Świętochłowice, 14.11.2000
Na dzień dobry, znalazłem dziś na portalu Gazety Wyborczej informację o swastykach, jakie "nieznani sprawcy" namalowali na samochodzie Dariusza Libionki. W przypadku tego historyka zajmującego się holocaustem, a także biegłego w procesach sądowych dotyczących propagowanie faszyzmu, zdarzyło się to zresztą już drugi raz... Akcja ta ma wszelkie cechy procederu zastraszania (wiemy gdzie mieszkasz, znamy auto, którym jeździsz) i dotyczy w Lublinie nie tylko Dariusza Libionki, ale także np. Tomasza Pietrasiewicza, twórcy i szefa Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN, któremu jakiś czas temu do mieszkania wrzucono atrapę bomby i cegły z wymalowanymi swastykami. Biorąc pod uwagę kilkumilionową liczbę ofiar, jakie były skutkiem agresji faszstowskich Niemiec na Polskę w 1939 roku i pięcioletniej okupacji kraju, ta swoista afiliacja symbolu III Rzeszy jest w przypadku polskich patriotów-nacjonalistów zjawiskiem kuriozalnym, no chyba, że odbywa się w ramach popularnego w pewnych regionach naszego kraju porzekadła: "Różne rzeczy można mówić o Hitlerze, ale..."
Wiadome zakończenie - nawet niewypowiedziane - mrozi i paraliżuje. Nie dalej jak wczoraj byłam na wykładzie o mowie nienawiści...
OdpowiedzUsuńLink do posta j.w. wrzuciłam u siebie na fejsie.
A ja kupiłem dzisiaj "Okrzyki pogromowe" Joanny Tokarskiej-Bakir (do księgarni przy ul. Podwale wszedłem jednak w poszukiwaniu zbioru wierszy Williamsa, wydanego przez Biuro Literackie).
OdpowiedzUsuńRzecz terytorialnie dotyczy też Klimontowa, gdzie za piękną synagogą w klasycyzującym stylu (którą pewnie dobrze znasz), znajduje się boisko szkoły podstawowej, urządzone na terenie dawnego kirkutu...
Mocna lektura.
POZDROWIENIA
Byliśmy w Klimontowie i mam zdjęcia synagogi sprzed kilku ładnych lat, ale chyba nic się nie zmieniło...
OdpowiedzUsuńA wspomniana książka Tokarskiej-Bakir będzie promowana w Centrum Kultury Żydowskiej 26/11 o 18:00. Wybieram się.
26 nie mam zajęć, więc się pewnie wybiorę, także żeby zobaczyć się z autorką :)
UsuńMam nadzieję, że praca tej policyjnej specgrupy nie zakończy się kolejnym umorzeniem z powodu niewykrycia sprawców. Przecież rozwiązanie takich spraw powinno być priorytetem, umorzenie takiej sprawy tylko pokazuje, że nie warto z państwem współpracować, bo w jakiejkolwiek sytuacji zagrożenia, państwo ma Cię gdzieś. Jakoś nie wyobrażam sobie, że policjanci z Lublina nie znają miejscowych neonazistów :-/
OdpowiedzUsuńFragment wywiadu z szefem ONR-u, umieszczonego na katolickim portalu Fronda:
OdpowiedzUsuń"Fronda: A antysemityzm?
ONR: Antysemityzm w ONR wygląda tak, jak wyglądał przed wojną…
Fronda: Czyli jesteście antysemitami?
ONR: Ludzie, których nie lubią Żydzi nadal są antysemitami. Nic się nie zmieniło."
:-///
"ONR: Ludzie, których nie lubią Żydzi nadal są antysemitami. Nic się nie zmieniło."
OdpowiedzUsuńtak...to się nazywa pokrętna logika by z ofiary zrobić sprawcę...
Potem się okazało (wieczorem), że ten wywiad był rodzajem "prowokacji"
OdpowiedzUsuńze strony Frondy. I red. nacz. Tomasz P. Terlikowski napisał co następuje: "Polskość, polska tradycja nigdy nie była wykluczająca. Było w niej miejsce dla Tatarów, Żydów, Ormian, czarnoskórych (znam wspaniałych czarnych Polaków) katolików, protestantów i Karaimów. Odkrywali się w niej Polacy z dziada pradziada i ludzie, których rodzice przyjechali do Polski . Wielu z nich oddało życie za Polskę, inni włożyli ogromny wkład w jej kulturę. I takiej właśnie polskości chcę nauczyć moje dzieci. Polskości otwartej na innych, wiernej jagiellońskiemu i papieskiemu spojrzeniu na kulturę i jej naczelną rolę w kształtowaniu narodu. ONR i Jan Kobylański nie są odpowiednimi wzorcami dla dzieci, którym chcemy przekazać najlepsze, choćby te wojtyliańskie, tradycje patriotyczne."
No i znowu są tu kłamstwa. "Polskość, polska tradycja" były jak najbardziej wykluczające... I w mitycznym czasie "jagiellońskim", podczas zaborów czy wreszcie w II RP. "Wojtyliańskie" tradycje patriotyczne? To nawet nie jest śmieszne... Czy autor miał na myśli wyniesienie na ołtarze Maksymiliana Marii Kolbego?
W jednym ze zwiedzanych toruńskich kościołów po dwóch stronach nawy głównej były ołtarze boczne: jeden ku czci M.M. Kolbego (antysemity), drugi ku czci siostry Faustyny (schizofreniczki). Pośrodku wrzeszcząca na turystów pani sprzątająca, która przecież "dopiero co umyła, a tu łażą i deptają". Poczułam się jak w matrixie...
UsuńNie na temat? Chyba jednak nie do końca :)
A "dzienniczek" Siostry Faustyny czytałaś? To jest dopiero odjazd bogojczyźniany...
UsuńCzytał kolega psychiatra i stwierdził, że to doskonałe studium schizofrenii. Podaje jako przykład na swoich zajęciach :)
UsuńNie mam tzw. "narzędzi", żeby taką diagnozę postawić, ale oczywiście wierzę ;)
UsuńMnie natomiast mocno zaskoczyły te bogoojczyźniane wątki w jej wizjach... No ale to też tłumaczy popularność kultu św. Faustyny...
A pamiętasz w książce Samuela Willenberga "Bunt w Treblince" ten fragment, kiedy do jego ojca-malarza, ukrywającego się w Warszawie przychodzą dwie panie, że obstalować wizerunek Chrystusa-Miłosierdzia z tymi biało-czerwonymi promieniami, świecącymi z jego serca?
Na myśl przychodzi od razu "kato-endecja", oraz "Bóg, honor, ojczyzna".
UsuńMożna się spierać o tolerancyjność kraju w przeszłości, a do zarysowania szerokiego obrazu problemu, obrazu który nie pomijałby całkowicie kulturowego kontekstu, nie wystarczy moim zdaniem garstka faktów, bo dla nich łatwo o kontrargumenty - i tak cały proces można rozgrywać bez końca. Nie chodzi tu o relatywizm, jednak bałbym się zbytniego upraszczania. Uważam, że odpowiedzią na "pokrętną logikę" (zgadzam się z Berkiem, dobrze to ujął) i swoistą mityzację historyczną powinna być próba dotarcia do podstaw kształtujących takie myślenie. Dlatego myślę, że warto zwrócić uwagę na inny aspekt przytoczonych wyżej poglądów. Prawa człowieka są w tej wypowiedzi utożsamiane z obywatelskością, która miałaby być jej jedynym gwarantem. Kiedy taka tożsamość ulega zachwianiu, znika również podłoże dla tych "praw". I na tym polega słabość takiego stanowiska.
OdpowiedzUsuńMyślę, że o ten "jagiellonizm" i jego tolerancyjność należy się spierać, bo to jest głównie patriotyczny mit (no i jest jeszcze zjawisko "sarmatyzmu" z wcale licznym gronem apologetów)...
UsuńWarto też przyglądnąć się bliżej temu, co działo się w interesującym nas temacie w czasie 20 lat IIRP i wtedy te osławione bramy powitalne, stawiane po 17 września dla przywitanie Krasnoj Armii na wschodnim pograniczu, będą mniej dziwić.
Oczywiście masz rację, że prawa człowieka to coś więcej, niż przywileje, jakie może dać konkretne obywatelstwo
Ok, swastyka i problemy postnazistowskie w naszym kraju to jedna sprawa. Ale na powyższym zdjęciu to som, tak! To som KOMÓRKIIIIII!
OdpowiedzUsuńCałkowicie analogowe ;)))
UsuńAutorze. W Niemczech nigdy nie było żadnego " faszyzmu ''. Wie to każdy absolwent szkoły średniej profilu ogólnego. Wierze, że jest Pan porządnym i wrażliwym na manipulacje człowiekiem. Dlaczego zamiast pisać prawdę, powiela Pan obiegowe opinie ?
OdpowiedzUsuńTaaa, w Niemczech nigdy nie było żadnego "faszyzmu"... ;)))
UsuńBo był narodowy-socjalizm.Mało kto wie, ale jedyna partia w XIX wieku popierajacy ludobojstwo, to byli SOCJALISCI.
OdpowiedzUsuńWiec jest, to prawda, ze faszyzmu w Niemczech nie bylo, tylko jej niemiecka odmiana nazizm w postaci sockalistycznej.
Gdy dzis widze osoby popierajace partie nie tylko w Europie Zachodniej o ideologi socjalizmu, to sie noz otwiera, jak ludzie pomimo tytulow i wyksztalcena, sa ulomni swojego intelektualnego politycznego rozsadku.
Ani socjalistow, liberalow nie powinno sie popierac gdyz oni stoja za wieloma nieszczesciami Europejskiego Kontynentu.
OFMG, na tego typu wpis bardziej nadaje się www.fronda.pl lub www.wpolityce.pl. Pisz lepiej tam, oni Cię na 100% zrozumieją... ;))
UsuńTo bardzo ciekawe. Co więcej, mało kto wie, że piłka do metalu jest w istocie PIŁKĄ. Dlatego, gdy dziś widzę ludzi grających w piłkę, to nie mogę się nadziwić, jak się narażają na poranienie nóg ostrym brzeszczotem. Takich ludzi nie powinno się popierać.
UsuńArgumentacja pani/pana OS podpada faktycznie pod stylistykę "polish jokes" ;)
Usuń