Czytam sobie dalej LnŚ poświęconą Williamsowi i kolejne próby lektury wiersza z 1934 roku (tekstu bardzo znanego i często komentowanego), którego angielski tytuł ma brzmienie This Is Just To Say, nie bardzo mi wychodzą. Zupełnie do mnie nie trafia ten prosty, ale też w sumie dość karkołomny tekst. Nie gniewaj się / były takie pyszne / słodkie / i takie zimne. I już zaczyna mi się robić niedobrze...
William Carlos Williams
William Carlos Williams
Chcę tylko powiedzieć
że zjadłem
śliwki
które były
w lodówce
i które
ty najpewniej
schowałaś
na śniadanie
Nie gniewaj się
były takie pyszne
słodkie
i takie zimne
[przełożył Piotr Sommer, LnŚ nr 1-2/2009, str. 222]
Chcę tylko tutaj powiedzieć, że prosty zapis, który bierze za temat prostą sytuację, może doprowadzić do ugrzęźnięcia w banale. W pewnym sensie ryzyko zawodowe... oczywiście przy wyborze takiej poetyki i poszanowaniu norm, dopuszczających w danym czasie, co może być tematem wierszy, a co nie. No, więc w kwestii wspomnianych (niekoniecznie zapisanych ma papierze) norm, podejmujący temat "śliwek" wiersz Grzegorza Wróblewskiego i podobnie jak tekst Williamsa, rozgrywający się w aurze prywatności, jest rodzajem odważnej transgresji, która zresztą spowodowała histeryczne reakcje kilku rodzimych krytyków...
(DLACZEGO TĘSKNIĄC ZAWSZE POPEŁNIAMY BŁĘDY?)
Czekając niecierpliwie na twój powrót do domu
zjadłem najpierw paczkę suszonych śliwek
a potem niczego się nie spodziewając
włączyłem The Blue Aeroplanes
Gdy otwierałaś drzwi do mieszkania
siedziałem już na dobre uwięziony
w naszym trzęsącym się na wszystkie strony
i przypominającym oblężoną fortecę kiblu
zjadłem najpierw paczkę suszonych śliwek
a potem niczego się nie spodziewając
włączyłem The Blue Aeroplanes
Gdy otwierałaś drzwi do mieszkania
siedziałem już na dobre uwięziony
w naszym trzęsącym się na wszystkie strony
i przypominającym oblężoną fortecę kiblu
Zamiast uroczystej kolacji którą tak bardzo
chciałem ci zaimponować... przywitała cię
moja walcząca, kompletnie rozregulowana
dupa
chciałem ci zaimponować... przywitała cię
moja walcząca, kompletnie rozregulowana
dupa
[wiersz z tomu Symbioza, 1997]
Jak ja umieściłem ten wiersz Williamsa na blogu, to się posypały komenty, że KAŻDY może tak napisać.
OdpowiedzUsuńEch...
Z drugiej strony nie każdy napisze coś takiego jak Wróblewski (pointa zwala z nóg, chyba tylko "bruLionowe flupy" dają mocniej po oczach...)
PS
To jacyś krytycy Wróblewskiego czytają w ogóle?
No tak, ale jakoś tak się dziwnie składa, że ani William Carlos Williams, ani Charles Reznikoff, ani Bill Knott, mimo tej "prostoty" ich wierszy, nie są w Polandzie specjalnie popularni czy kopiowani. Więc można przypuszczać, że taki sposób pisania czymś prostym wcale nie jest, jakby to się to komuś przy lekturze (zazwyczaj przekładu) wydawało ;)
OdpowiedzUsuńKrytycy czytają Wróblewskiego, owszem. Optymistyczne jest to, że rzadziej piszą teraz głupoty.