Rudolf Schäfer - Berlin - Gleimstrasse - Hinterhöfe - 1980 [zdjęcie z albumu CITY SCAPE EAST - STADT LAND OST. Archiv der Wirklichkeit, Hatje Cantz Verlag 2001, str. 40]
Okolica widoczna na fotografii wydała mi się znajoma... Po zgooglowaniu nazwy ulicy okazało sie, że zdjęcie zostało wykonane w dzielnicy Prenzlauerberg (którą z Nikonem w ręku schodziłem wzdłuż i wszerz na początku lat 90. XX w.). Widoczny w prześwicie ulicy łuk wiaduktu, to trasa metra U2. Kościelna wieża należy do protestanckiej świątyni Gethsemanekirche, stojącej przy Stargarderstrasse. Fabrycznych budynków z pierwszego planu już nie ma; na i miejscu powstały obiekty komercyjne. Obecnie okolica ta wygląda tak:
maps.google.com
No więc, w 1993 oraz 1996 często tam bywałem i wtedy jeszcze większość budynków na Prenzlauerbergu wyglądała tak, jak te stojące przy Gleimstrasse, chociaż proces "rewitalizacji" kamienic (któremu towarzyszyła gentryfikacja dzielnicy) nabierał już tempa. I fotografowałem zawzięcie te odrapane elewacje z pourywanymi balkonami (zupełnie jak w Łodzi), frontalnie, ale... w perspektywicznym skrócie...
Tymczasem Rudolf Schäfer (rocznik 1952 i co ważne, absolwent lipskiej HGB) robiąc swoje zdjęcia kilkanaście lat wcześniej bez trudu znalazł odpowiednią perspektywę ;)
Chwilowo jestem w Berlinie i szukam takiego miejsca, żeby było jeszcze po "łódzku". Wszystko jest tak odnowione pod linijkę, że przykro patrzeć.
OdpowiedzUsuńJakieś porady? Gdzie mogę znaleźć ulicę, gdzie będzie odrapana elewacja, stare okna i drzwi i trochę swojskiego klimatu?
To se ne vrati... ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że "łódzkich klimatów" już nie znajdziesz... Mniej "nowo" wyglądają Kreuzberg i Neuköln, bo były w części zachodniej i je wcześniej rewitalizowano.
Bez przesady. Też mieszkam chwilowo w Berlinie i myślę, że możliwości fotografowania ruder są tu nieskończone. Kreuzberg jak najbardziej, choćby nad Szprewą. Siostrzany Friedrichshain nawet niedaleko Karl-Marx Allee ma wiele do zaoferowania. Lichtenberg, czy Neukoelln o którym wspomniał autor również. Przyznam, że w naszej części Europy trudno o bardziej "mięsiste" miasto niż Berlin.
OdpowiedzUsuńZapewne "możliwości fotografowania ruder są w Berlinie nieskończone", natomiast sytuacja taka, jak ta widoczna na zdjęciu - czyli cała pierzeja odrapańców, raczej się już nie powtórzy (i oby).
OdpowiedzUsuńCoś podobnego - i jeszcze dodatkowo były to w większości pustostany - widziałem 2 lata temu w Chemnitz.
Kreuzberg odwiedziłam, ludzie fantastyczni, budynki trochę mniej. Dzięki za porady, wybiorę się :) Ja tu jestem chwilowo i na chwilę :)
OdpowiedzUsuń