Grzegorz Kwiatkowski
Pan Cogito i litera Pisma
jest wojna
i do pana Cogito przychodzą Niemcy
i pytają
go czy ukrywa w piwnicy Żydów
a pan
Cogito ponieważ ceni prawdę
a jego
orężem nigdy nie jest kłamstwo
mówi:
w mojej
piwnicy przechowuję piętnastu Żydów
w tym
sześcioro dzieci dwóch mężczyzn
i siedem
kobiet
ze ściany
spada płat tynku
na
korytarzu przepala się żarówka
a czarny
kot
miłośnie
zawodzi
i ociera
się o nogawkę
pan Cogito
schodzi do piwnicy
po nową
żarówkę
a
następnie wkręca ją
i zapala
światło
i stoi w
oknie
i widzi
jak Niemcy
wyprowadzają
żydowską rodzinę
a potem
otwiera Pismo Święte
i zakreśla
ołówkiem:
a mowa
wasza
niech
będzie prosta
tak tak
nie nie
[Nigdy nie zapomnę zajęć z poetyki na polonistyce. Startowały o ósmej rano, a prowadzący je dr Adam Kulawik (od 2006 roku profesor) prześladował nas o tak wczesnej porze wierszami Jarosława Marka Rymkiewicza i Zbigniewa Herberta. Wyglądało to tak, że najpierw czytał tekst i kazał zgadywać, kto go napisał (co wcale nie było trudne), a potem następowała analiza wiersza. Pomio systematycznego i obfitego dozowania twórczości obu wspomnianych poetów jakoś nie mogłem się do nich przekonać. Ale w przypadku Herberta np. ci studenci, co się wtedy na te wiersze załapywali (myślę o kilku osobach, które zrobiły karierę polityczną), obecnie poszli mocno (i raczej nieciekawie) na prawo, co skądinąd jest interesującym zjawiskiem. Bohatera wierszy Herberta na złość prowadzącemu zajęcia nazwaliśmy wtedy Pan Koguto...
O wierszu Grzegorza Kwiatkowskiego bardzo trafnie na łamach Dwutygodnika napisała swego czasu Joanna Tokarska-Bakir. Od siebie dodałbym, że w przypadku postaci Pana Cogito, może najbardziej dzisiaj irytuje mnie widoczny w tych tekstach nieznośny i pretensjonalny zarazem zabieg estetyzacji moralizowania.
Cytowany wiersz pochodzi z książki: Grzegorz Kwiatkowski Eine Kleine Todesmusik, Wydawnictwo Mamiko, Nowa Ruda 2009]
Przepraszam, że trywialnie i szczeniacko w sumie, ale na piątym roku polonistyki też mieliśmy wałkowane dyrektywy moralne spod znaku Pana Cogito.
OdpowiedzUsuńKumpel nie wytrzymał i napisał w notatniku tytuł (nigdy nienapisanego, a szkoda) wiersza pt.
"Pan Cogito robi kupę."
W horyzoncie moralnych dyrektyw Pana Cogito pewne sprawy się jednak nie znalazły...
OdpowiedzUsuńHistoryjka z wiersza Grzogorza Kwiatkowskiego wydarzyła się naprawdę, a jej bohaterką była... Hanna Krall. A potem na kanwie tego zdarzenia powstał VIII odcinek "Dekalogu", gdzie odmowa przyjęcia żydowskiego dziecka podyktowana była jednka regułami konspiracji, a nie - by tak to nazwać - dyrektywą katolickiej prawdomówności ;)