środa, 22 maja 2013

Pan Koguto


Grzegorz Kwiatkowski

Pan Cogito i litera Pisma

jest wojna i do pana Cogito przychodzą Niemcy
i pytają go czy ukrywa w piwnicy Żydów
a pan Cogito ponieważ ceni prawdę
a jego orężem nigdy nie jest kłamstwo
mówi:
w mojej piwnicy przechowuję piętnastu Żydów
w tym sześcioro dzieci dwóch mężczyzn
i siedem kobiet

ze ściany spada płat tynku
na korytarzu przepala się żarówka

a czarny kot
miłośnie zawodzi
i ociera się o nogawkę

pan Cogito schodzi do piwnicy
po nową żarówkę
a następnie wkręca ją
i zapala światło

i stoi w oknie
i widzi jak Niemcy
wyprowadzają żydowską rodzinę

a potem otwiera Pismo Święte
i zakreśla ołówkiem:
a mowa wasza
niech będzie prosta
tak tak
nie nie


[Nigdy nie zapomnę zajęć z poetyki na polonistyce. Startowały o ósmej rano, a prowadzący je dr Adam Kulawik (od 2006 roku profesor) prześladował nas o tak wczesnej porze wierszami Jarosława Marka Rymkiewicza i Zbigniewa Herberta. Wyglądało to tak, że najpierw czytał tekst i kazał zgadywać, kto go napisał (co wcale nie było trudne), a potem następowała analiza wiersza. Pomio systematycznego i obfitego dozowania twórczości obu wspomnianych poetów jakoś nie mogłem się do nich przekonać. Ale w przypadku Herberta np. ci studenci, co się wtedy na te wiersze załapywali (myślę o kilku osobach, które zrobiły karierę polityczną), obecnie poszli mocno (i raczej nieciekawie) na prawo, co skądinąd jest interesującym zjawiskiem. Bohatera wierszy Herberta na złość prowadzącemu  zajęcia nazwaliśmy wtedy Pan Koguto... 
O wierszu Grzegorza Kwiatkowskiego bardzo trafnie na łamach Dwutygodnika napisała swego czasu Joanna Tokarska-Bakir. Od siebie dodałbym, że w przypadku postaci Pana Cogito, może najbardziej dzisiaj irytuje mnie widoczny w tych tekstach nieznośny i pretensjonalny zarazem zabieg estetyzacji moralizowania.

Cytowany wiersz pochodzi z książki: Grzegorz Kwiatkowski Eine Kleine Todesmusik, Wydawnictwo Mamiko, Nowa Ruda 2009]

2 komentarze:

  1. Przepraszam, że trywialnie i szczeniacko w sumie, ale na piątym roku polonistyki też mieliśmy wałkowane dyrektywy moralne spod znaku Pana Cogito.

    Kumpel nie wytrzymał i napisał w notatniku tytuł (nigdy nienapisanego, a szkoda) wiersza pt.

    "Pan Cogito robi kupę."

    OdpowiedzUsuń
  2. W horyzoncie moralnych dyrektyw Pana Cogito pewne sprawy się jednak nie znalazły...

    Historyjka z wiersza Grzogorza Kwiatkowskiego wydarzyła się naprawdę, a jej bohaterką była... Hanna Krall. A potem na kanwie tego zdarzenia powstał VIII odcinek "Dekalogu", gdzie odmowa przyjęcia żydowskiego dziecka podyktowana była jednka regułami konspiracji, a nie - by tak to nazwać - dyrektywą katolickiej prawdomówności ;)

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.