Jacques Roubaud
Dobrana para
Ulica Rambuteau
niedziela
godzina jedenasta
on i ona
ona i on
zgodnie
moczą zelówki w rynsztoku
którym spływają
wody z rybnego targu
a potem
starannie
wycierają je
o kant trotuaru
wdepnęli bowiem w straszne gówno
no no
mówię sobie
cóż za dobrana para
[wiersz w przekładzie Krystyny Rodowskiej z antologii: Krystyna Rodowska Na szali znaków. czternastu poetów francuskich, Biuro Literackie, Wrocław 2007, str. 274]
Kupiłem sobie na zeszłorocznej letniej wyprzedaży Biura Literackiego także tę, liczącą 450 stron książkę. Chyba za pięć złotych polskich... Co trochę mówi o czytelnictwie w naszym kraju - jeżeli uwzględnić inne biurowe przeceny, ale w tym konkretnym przypadku także o... charakterze współczesnej francuskiej poezji. Bo czytać tego za bardzo się nie da, a zgromadzeni w antologii autorzy, co sił uciekają od konkretu w swoich wierszach.... Oczywiście są wyjątki, nieliczne, takie jak np. zacytowany tekst. I przy okazji lektury tomu zrozumiałem też, dlaczego tak mało jest fajnych dokumentalnych zapisów we współczesnej francuskiej fotografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.