To tytuł albumu Marian Schmidta, który jest pokłosiem tegorocznej wystawy, jaka miała miejsce w Domu Spotkań z Historią w Warszawie. Książka prześwietna (zapewne gdzieś o niej napiszę na papierze), zaś widoczne poniżej zdjęcie wykonane zostało podczas pierwszomajowego pochodu w Warszawie w 1977 roku. Jak należy przypuszczać, uczucia widocznych na fotografii kolejarzy względem Leonida Breżniewa (ówczesnego I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, obecnego na transparencie za ich plecami), były równie szczere i gorące, jak leśników zwiezionych niedawno autobusami z całego kraju na wiec poparcia dla Ministra Środowiska Jana Szyszki...
[Marian Schmidt Inside Poland, str. 22]
Ten z lewej w tle ma przeszywające i pogardliwe spojrzenie. Obawiam się, że dziś znów będą tak patrzeć na fotografujących.
OdpowiedzUsuńMógł też tak zareagować na ówczesny luzerski imidż Mariana Schmidta, który w realiach PRL-u nie wyglądał na swojaka... Z drugiej strony, przypomniała mi się sąsiadka z piętra, która w latach 70. (Osiedle Podwawelskie w Krakowie) w każdą niedzielę, tak właśnie na mnie spoglądając, mówiła mi: "A my chodzimy do kościoła", a była wówczas przewodniczącą TPPR (Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej) w swoim zakładzie pracy.
OdpowiedzUsuńNo to będzie deja vu, deja entendu, deja eprouve...
UsuńPrzypomniałem sobie, ze w nieodległych czasach jak robiłem sporo kolejowych zdjęć wielu kolejarzy podobnie na mnie patrzyło. Do czego te zdjęcia? Po co pan robi zdjęcia? To teren kolejowy, nie wolno fotografować. To był koniec poprzedniego dziesięciolecia. Jako, że to wiec a nie teren kolejowy powód jest pewnie inny. Serio zwozili ostatnio leśników na wiec poparcia Szyszki? Bardzo liczyłem na to, że nowy premier go odwoła. Muszę od nowa nauczyć się liczyć.
OdpowiedzUsuńZwozili jeszcze za premiery Szydło... Spektakl polityczny, który nam odgrywa PiS (with the little help from nieznana agencja wizerunkowa) poza obsadą głównej roli nie przewiduje na razie wymiany aktorów drugoplanowych. ;)
Usuń