Mitch Epstein dostał w międzyczasie Prix Pictet Award za (czy też na? jego kontynuację?) swój projekt American Power” (o czym via Facebook poinformował mnie Zbyszek Carewicz, podsyłając linka, dzięki), czyli mile wyglądającą sumkę 65,000 £. W międzyczasie też, w efekcie trzęsienia ziemi w Japonii poważnemu uszkodzeniu uległa elektrownia jądrowa Fukushima. Chociaż media podkreślają cały czas, że „sytuacja jest pod kontrolą”, raz po raz dochodzi tam do wybuchów oraz skażenia okolicznych terenów (tu: wody morskiej, ujęć wody pitnej, pól uprawnych, żywności…). Sposób informowania o tej awarii przypomina mi żywo rok 1986 i katastrofę w Czernobylu. Co zresztą, zauważył także Leopold Ungier w swoim komentarzu w Gazecie Wyborczej. Z tym, że Czernobyl to był ten zły komunizm sprzed głasnosti, natomiast Fukushima to liberalny kapitalizm, „niewidzialna ręka rynku”, etc. Niewidzialna ręka rynku zareagowała zresztą błyskawicznie na trzęsienie ziemi w Japonii, a kilka dni po tragedii (15 marca) indeks giełdowy Nikkei 225 spadł już o 10%, tak jakby liberalny kapitalizm powiedział Japończykom: „Walcie się teraz frajerzy, trzeba się było doubezpieczyć”. Oglądam to wszystko w TVN24, gdzie raz po raz występują specjaliści od elektrowni jądrowych, którzy z minami żółwi, przekonują widzów, że najnowsze reaktory III generacji, będą już odporne na tego rodzaju przypadki losowe. I żadnemu z tych technokratów, w ogóle prawie żadnemu z zapraszanych ekspertów, nie przychodzi do głowy, że może należałoby pomyśleć o bardziej planowym i konsekwentnym oszczędzaniu energii i tworzeniu źródeł odnawialnych. Nagrodzony co dopiero projekt Mitcha Epsteina „American Power” dotyka właśnie tych spraw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.