Dlaczego kierowcy ciężarówek z drewnem
wstają wcześniej niż adepci Zen
Wysoko na siedzeniu, mrok tuż przed świtem,
lśnią wypolerowane piasty kół
- błyszczący kominek Diesla
nagrzewa się, pokasłuje
na stromiźnie Tyler Road
wiodącej na wyrąb nad potokiem Poormana.
Trzydzieści mil kurzu.
Innego życia nie ma.
[przekład Adama Szostkiewicza z tomu: Gary Snyder Dlaczego kierowcy ciężarówek z drewnem wstają wcześniej niż adepci Zen. Wiersze wybrane., Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, str. 60. W słowie wstępnym do tego tomu Adam Szostkiewicz wspomina swoją korespondencję z Gary Snyderem w końcówce lat 70. oraz publikację 13 przekładów jego wierszy w Literaturze na Świecie (nr 1 z 1981 roku). No i tak się składa, że mam tą edycję LnŚ (kupiłem ją w 1986 w antykwariacie), która zresztą poświęcona była głównie prozie Johna Hawkesa. Ten numer miesięcznika ma też kapitalną okładkę, więc wklejam jej skan poniżej oraz drugi wiersz Snydera pt. "Linie frontu" - zawierający, jak myślę bardzo ważne przesłanie - który w tomie wydanym ostatnio przez Znak znajduje się na str. 52]
Linie frontu
Rakowata opuchlizna
sięga aż po wzgórze - czuć
cuchnący powiew -
i opada w dół.
Tutaj zimują jeleniowate;
warkot piły łańcuchowej w wąwozie.
Dziesięć deszczowych dni - ciężarówki
wywożące ścięte drzewa stanęły,
drzewa łapią oddech.
W niedzielę czterokołowy jeep z Reality Co. przywozi
facetów zainteresowanych obejrzeniem ziemi,
do której mówią:
rozsuń nogi.
W górze huk odrzutowca, tu w porządku;
z każdym uderzeniem serca
pompującym zgniliznę w chore, otłuszczone żyły Ameryki
granica się przybliża -
spychacz prychający, mielący gąsienicami,
zsuwający się na bok ze stosu
odartych ze skóry jeszcze żywych krzewów
opłacany przez człowieka
z miasta.
Za spychaczem las aż po Arktykę
i pustynia wciąż należąca do Pajutów.
To tutaj: za tę linię
nie możemy dać się zepchnąć.
No i to jest poezja!
OdpowiedzUsuńA okładka - miód!
Albo słoninka - dla sikorek!
I pmyśleć, że to jego pierwsza książka w Polsce... A facet am 83 lata.
OdpowiedzUsuń