środa, 23 kwietnia 2014

Mimo, że raczej smutne...

...to haiku napisane przez Matsuo Bashô w końcu XVII wieku jest genialne i niesamowicie... nowoczesne! Może tylko w ostatniej linijce polskiej wersji zmieniłbym formę czasownika niedokonanego na "biegnę".

[skan z tomu: Haiku. Z japońskiego przełożyła Agnieszka Żuławska-Umeda, Ossolineum 1983, str. 246-247]

4 komentarze:

  1. Życiowe. Ja się strułem czymś w święta (może niepotrzebnie bigos popijałem martini), więc miałem podobne "biegi"...

    Wiem, profanuję temat, ale coś mnie tak natchnęło.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, ale to haiku to nie jest pre-reklama jakiegoś ulgixu czy stoperanu... ;))

      Usuń
  2. Pamiętam, zakochałem się w tym rytmie prawie dokładnie 30 lat temu (i to był, ciekawostka, właśnie ten utwór z żółtej książki). Wtedy wydawało mi się, że w formie japońskiej, teraz bardziej myślę, że to w dwóch połówkach jedenasto- i połowie trzynastozgłoskowca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie "biegnę"! Masz ucho.

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.