...odkąd je po raz pierwszy zobaczyłem (w przypadku kilku było to ze 3 lata temu co najmniej). W ten sposób nawiązując do procederu udostępniania przez autora Jedynki na swoim blogu zdjęć, jakie się w książce nie znalazły, pozwolę sobie wkleić poniżej kilka moich faworytów z zestawu albumowego. Myślę, że te nie zawsze oczywiste portrety ludzi związanych pracą z tytułowym szlakiem komunikacyjnym, są mocną stroną najnowszej książki Rawluka, który zdecydowanie warto posiadać! Ciekaw jestem, kiedy ktoś z szanownych komentatorów życia kulturalnego w Polsce ruszy się wreszcie, żeby coś o tym napisać?
[Maciej Rawluk, Jedynka, Włodzimierz]
[Maciej Rawluk, Jedynka, Wiesław]
[Maciej Rawluk, Jedynka, Joanna]
[Maciej Rawluk, Jedynka, Rafał]
[Maciej Rawluk, Jedynka, Agata]
Doskonale fotografie! Wiesz, ci komentatorzy zajeci sa teraz jurowaniem & ustawianiem sztucznych opozycji, czyli dawaniem sobie ciala... I wciskaniem jakiejś lipy, ze podzieleni sa niby na frakcje - konserwę albo zaangażowanych:) a to tylko ci sami, ponurzy ludzie co zwykle:) dlatego masa najistotniejszych akcji ginie nam bez echa...
OdpowiedzUsuńCiagle ten synek-tasiemiec się klania :))
OdpowiedzUsuńFakt, że książka nie ma dobrej dystrybucji... Czy też w ogóle jej nie ma. Ale z drugiej strony, jak ktoś chce to do niej dotrze. Trzeba tylko chcieć.
OdpowiedzUsuńWystarczy napisać do autora i już. Tak znalazła się u nas.
UsuńPozachwycam się publicznie. Wpatruję się w ludzi z jedynki i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że są ładni, że autor wydobył z nich jakiś rodzaj ludzkiego piękna. Osobiście najbardziej lubię pary młodych sprzedawców ze stacji benzynowych na równi z prezentowaną powyżej kioskarką.
OdpowiedzUsuńTo desinteressement mnie dziwi. Chętnie pojechałbym po tytułach (prasowych) i nazwiskach, ale...
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym jest samolot na 169 stronie. Na drugim miejscu, a nawet nie drugim tylko jeden i jedna dziesiąta, ex aequo wszystkie pozostałe. Warto było zdobyć ten album.
OdpowiedzUsuńZ tym samolotem (pasażerski Ił-18 z demobilu z LOT-u) to ciekawa sprawa, bo pojawił się on najpierw w książce "Biało-czerwono-czarna" Wojciecha Prażmowskiego, a znacznie później także w zestawie snapszotów Michała Szlagi, noszącym tytuł "Polska". W samolocie mieści(ła?) się restauracja o nazwie "Odlot" i na początku lat '90 krążyła legenda, że można tam było kupić środki, pomagające w odlotach...
OdpowiedzUsuńPrzegooglowanie zwróciło wynik pozytywny co do istnienia restauracji. Niestety średnia ocen 3.0 nie wróży zadowolenia z lotu. Ktoś w komentarzu narzeka na strome schody. Ciekawe czy wesela wyprawiają.
OdpowiedzUsuń