Kalwaria Zebrzydowska, Wielki Czwartek, piwnica Domu Kajfasza, 09.04.1998
[Żeby mieć lepszą perspektywę do robienia zdjęć, przysunąłem trochę stojącą pod ścianą ławeczkę w stronę figury Chrystusa przy pręgierzu i stanąłem na niej. Zrobiłem to tuż przed zakończeniem nabożeństwa pod kaplicą Domu Kajfasza, które kończy Drogę Krzyżową w Wielki Czwartek i bardzo dobrze, bo za chwilę to małe sklepione pomieszczenie wypełniło się tłumem pielgrzymów. Wierni wchodzili do kaplicy, okrążali figurę, wrzucali ofiarę do wcale niemałych rozmiarów skarbonki, dotykali rzeźby, a potem swojego czoła i przenosili w ten sposób "świętość" na siebie (niektórzy wdrapywali się na cokół i całowali to kamienne wyobrażenie Chrystusa).
Widoczna na zdjęciu pani, z oddaniem wpatrująca się w okrążała rzeźbę wielokrotnie, a ja za każdym tym okrążeniem robiłem jej zdjęcie. Przeglądnąłem teraz stykówki i mam ją na 21 klatkach.
Wszystko to miało miejsce 15 lat temu...
A do mnie dopiero teraz dotarł mocno i złowieszczo symboliczny układ tego miejsca. Piwnica domu arcykapłana, który w parateatralnym przedstawieniu ostatnich dwóch dni życia Jezusa występował wówczas w rogatej czapie z ogromną gwiazdą Dawida, umieszczoną centralnie nad czołem. W 2006 roku po interwencji Instytutu Yad Vashem sześcioramienne gwiazdy zniknęły z nakryć głowy Sanhedrynu, aczkolwiek rogi na czapkach pozostały...]
A to pamiętasz:
OdpowiedzUsuńhttp://i.wp.pl/a/f/pjpeg/7801/grob_brygida.jpg
ks. Jankowski i 2004 rok
Ks. Henryk przespał najwyraźniej finisz Soboru Watykańskiego II. Nie on jeden w polskim kościele... ;)
OdpowiedzUsuńA jeszcze mi przyszło do głowy takie wyobrażenie: Kajfasz z rogami, OGROMNĄ gwiazdą Dawida i przeliczający "pieniążki", aby nie zabrakło w domu przez cały następny rok. Ale dość, już się nie wyzłośliwiam.
OdpowiedzUsuńMogą też zastosować "tradycyjne" opaski...
OdpowiedzUsuń