No więc, jak już pisałem wcześniej, zmęczony kwadratami, a przede wszystkim monochromem, zakończywszy jesienią 2003 pracę nad „Czarno-Białym Śląskiem”, nabrałem ochoty na fotografowanie w kolorze. W przedostatni dzień roku wybrałem się w znane mi dobrze okolice Zabrza, żeby spróbować, czy barwny negatyw sprawdzi się (dla mnie) w przypadku takiego tematu. Aura była pochmurna, od czasu do czasu popadywał deszcz, w sumie było dość ciemno raczej (jak to zimą na Śląsku), ale pomimo tego, zdjęcia robiłem tylko z ręki. W sumie naświetliłem wtedy 4 rolki Superii 800. Efekty mi się spodobały, więc postanowiłem kontynuować pracę, ale jednak średnim formatem. Przypomniałem sobie o tych fotografiach ulicy Wolności sprzed prawie 8 lat, jadąc tamtędy tydzień temu i obserwując gotowy do oddania odcinek DTŚ w kierunku centrum Zabrza. Widoczne na fotografiach domy rozebrano jakoś na przełomie 2004/2005, właśnie ze względu na budowę wspomnianej drogi.
Najbardziej podoba mi się trzecie. Szaleństwo typografii ;-)))
OdpowiedzUsuńżałuję, że nie uwieczniłem tych starych kamienic, których już nie ma, na fotografii; fajnie, ze ktoś to złapał, ten klimat, choćby i w tak małym fragmencie; dziś to już historia...
OdpowiedzUsuńTo nie koniec zdjęć z Zabrza. Po sprawdzeniu segregatora z negatywami, okazało się, że byłem tam też 28 grudnia 2003. Więc niebawem pojawią się następne kadry. POZDROWIENIA
OdpowiedzUsuńTo w takim razie ja poproszę o wpomniany kiedyś róg Bielszowickiej i Wolności z tą nietypową kamienicą idącą w klin:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No właśnie zdjęcie tego domu, o którym piszesz - a właściwie zdjęcia, bo jest to kilka klatek - zupełnie mi nie podchodzą...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz jechałem tamtędy jakoś w 1992 i potem za każdym razem (w odstępach kilkumiesięcznych lub później kilkultenich), widać było postępującą degradację zabudowy tej ulicy. Szkoda. POZDRO
OK to nie nalegam. W sumie to mam ten dom na zdjęciach, chciałem go po prostu oglądnąć widzianego innym okiem:) Pozdro
OdpowiedzUsuńFajne, klimaty trochę jak na warszawskiej Pradze.
OdpowiedzUsuń