Eda Ruschy, to jego fotograficzny projekt z 1966 roku.
Podczas niedawnego pobytu w Kopenhadze, wybraliśmy się do Muzeum Sztuki Współczesnej Louisiana, położonego w odległym o ok. 40 kilometrów Humlebæk. Ponieważ trwała tam (trwa zresztą nadal) wystawa poświęcona współczesnej architekturze pt. „LIVING: FRONTIERS OF ARCHITECTURE III-IV”, niejako na rozgrzewkę i zupełnie logicznie, zaprezentowano pracę amerykańskiego artysty, która za swój temat wzięła 2.4 kilometrowy odcinek Bulwaru Zachodzącego Słońca w Hollywood. Konkretnie odcinek od Harper Avenue aż do Sierra Drive. Dom po domu, przecznica po przecznicy, zaułek po zaułku, a wszystko to na składanym w harmonijkę pasie papieru o rozmiarach 17,8 x 760,7 cm (!!!). Lewa strona ulicy u góry, prawa na dole do góry nogami.
Dla mnie prawdziwa rewelacja!!! Szczególnie, że wszystko się tutaj doskonale sprawdza w naocznym kontakcie. Książka, a właściwie raczej artbook, wydana jest dość siermiężnie, co jednak w ogóle nie przeszkadza w jej oglądaniu. Pierwsze wydanie miało nakład 1000 egzemplarzy i dobrze zachowany egzemplarz z tej edycji kosztuje obecnie 7500$. Drugie wydanie ukazało się w 1971 roku i edycja ta liczyła 5000 sztuk.
Parę lat temu, przy okazji zbierania materiałów do pracy magisterskiej miałem okazję obejrzeć to wydanie u mojego promotora... było to dla mnie ciekawe odkrycie. Ruscha jest moim zdaniem jednym z ciekawszych twórców w tamtym czasie, lubię szczególnie jego serie: Twentysix Gasoline Station, które w 1963 także wydał w postaci książki... brał też an warsztat apartamenty w LA czy parkingi z lotu ptaka. Bardzo ciekawa postać.
OdpowiedzUsuńPS. Przy okazji gratuluję ciekawego bloga... podobnie patrzę na świat.
Pozdrawiam
Mikołaj Tym
Dzięki :)
OdpowiedzUsuń"Twentysix Gasoline Station" to też fajna rzecz oczywiście. Kiedyś w księgarni Hamburger Bahnhof odpuściłem sobie niestety kupno albumu Ruschy. A nie był aż taki drogi...
Ten Twój cykl "Tym okiem", który był pokazywany podczas FotoFestiwalu w 2006 doczekał się jakieś publikacji, czy też ew. robisz to dalej? Fajne zdjęcia!
POZDROWIENIA
Robię dalej, ale proza życia trochę mnie przystopowała, mam nadzieję, że w końcu coś z tym zrobię... przynajmniej taki mam plan.
OdpowiedzUsuńJa sam chciałem coś takiego zrobić, jednak do tego potrzeba dużego formatu, bo sklejanki małym obrazkiem wychodzą kwadratowo. Ciesze się, że ktoś już coś takiego zrealizował.
OdpowiedzUsuńMikołaj<<< No to wtrwałości w zamierzeniach!
OdpowiedzUsuńfifek<<< Jedna z moich studentek kleiła panoramiczne ujęcie z klatek zarejestrowantch cyfrą o matrycy APS-C. Oczywiście przy pomocy Photoshopa. Tak że, nie widać było miejsc sklejek.
U Ruschy to jest czysty analog. Nie zwawsze krawężniki się schodzą, czasem widać pół auta, wszystko to jednak całkowicie i do początku zamierzone. Wgruncie rzeczy jest to pop-artowa akcja. Tak zresztą jak ta seria z 26 stacjami benzynowymi.