I to podejście do Filips Kirke (ostatni dzień pobytu w Kb., mocno późnym popołudniem) jest - jak myślę - OK. No i ta klatka zdecydowanie wejdzie do zestawu Blue Pueblo, a nie fotografia z jesieni.
Kiedy stałem na środku Højdevej i kadrowałem wieżową fasadę kościoła, tak żeby znajdowała się na osi zdjęcia (na fotografii jest jednak minimalnie przesunięta w lewą stronę), jakiś pan zagadał do mnie po angielsku, żebym poczekał z tym fotografowaniem do chwili, gdy słońce zacznie chować się za horyzontem, bo wtedy elewacja Filips Kirke świeci czerwonym odblaskiem.
Potraktujmy to, co powiedział metaforycznie... ;)
Zeskanowałem wczoraj wybrane kadry i zrobiłem z nich wglądówki. Z dwóch wyjazdów uzbierało się tego szesnaście sztuk. Czy to wystarczy?
Wystarczy. Moją granicą jest dwadzieścia. Więcej nie robię, bo sam nie lubię oglądać więcej niż tyle właśnie.
OdpowiedzUsuńNo tak, ale nie chodzi wyłącznie o ilość, lecz także o "potencjał semantyczny" czy "symboliczny".
OdpowiedzUsuńA w zamierzeniu fotografie te będą korespondować (czy też współbrzemieć) z bardzo konkretnym tekstem...
Myślę że dasz radę opowiedzieć historię taką ilością kadrów.
OdpowiedzUsuńTo się okaże przy próbie układu artbooka... ;))
OdpowiedzUsuńPowiem brutalnie: wziąłbym to z jesieni ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem brutalnie nie styka ;)
OdpowiedzUsuń