Popłynęliśmy dzisiaj po eksponat do Polskiego Pawilonu na Biennale do portu przeładunkowego, który znajduje się vis à vis Isola Nouva, a ja w czasie tej drogi robiłem zdjęcia smartfonem. Ponieważ nie mogłem się powstrzymać i także dlatego, że... - patrz wczorajszy wpis i cytat z kawału o Naszej Ojczyźnie (synku).
Mam takie spostrzeżenie, które dotyczy wedut tworzonych przez Antonia Canal (mój ulubiony malarz), że w tym co i jak malował nie ma ściemy. Że w żadnym wypadku nie jest to p... "sztuka", tylko bardzo wierny, wręcz werystyczny zapis (oczywiście na miarę ówczesnych środków i możliwości). Bo będąc w mieście, które eksploatował malarsko dwieście kilkadziesiąt lat temu, można bez problemu odnaleźć wszystkie te niuanse świetlne z jego obrazów, paletę kolorów, kształt fal na wodzie, specyficzną dynamikę ruchu statków i łódek, wreszcie same motywy, które podawał widzowi bez pompatycznego zadęcia.
Chiesa del Santisimo Redentore - 07:51 (w drodze do)
Santa Maria del Rosario - 11:33 (i w drodze z)
Werystyczny, nie werystyczny, ale musisz przyznać, że chłop na to światło jednak czekał.
OdpowiedzUsuńTo odpowiedz sobie na pytanie dlaczego czekał?
OdpowiedzUsuń