Wioletta Grzegorzewska
Amazonki
W internacie rytuał obcinania paznokci,
roztocza mają ucztę, kiedy dziewczynom
z filologii łuszczy się po solarium naskórek.
W kabinie prysznicowej rozkleiła się podpaska,
bordowa stróżka płynie po płytkach jak Orinoko.
W nocy pora polowań, deszcze niespokojne,
w tropikach giną koledzy z politechniki.
[także ten świetny wiersz Wioletty Grzegorzewskiej przepisałem ze zbioru Solistki. Antologia poezji kobiet (1990-2009) pod redakcją: Marii Cyranowicz, Joanny Mueller i Justyny Radczyńskiej, wyd. Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2009, str. 196]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.