poniedziałek, 8 marca 2021

Ależ on gra!

[Pancrace Royer, Pièces de clavecin, Livre 1 - No. 11 Le Vertigo - Rondeau (1746)]

A za oknem śnieg właśnie pada, zimo wypie*dalaj!
I możnaby myśleć, że w temacie koncertów klawesynowych Bacha (przepisanych czy strawestowanych z Vivaldiego) tak często przecież granych i nagrywanych, nie ma już nic do dodania, a tymczasem...

[Johann Sebastian Bach, Cembalokonzert Nr. 1 in d-Moll BWV 1052 (1738-1739]

6 komentarzy:

  1. Gra niesamowicie i wygląda inaczej niż Kenneth Gilbert:) Chciałbym słowo do wpisu o Joannie Katz. W "Moim życiu barbarzyńcy" i w książce Moniki Stępień "Powojenny Kraków" jest dużo relacji i analizy spotkania Janiny z matką tuż po wojnie. To napięcie było potężną energią (+/-) dla jej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Salvatore Accardo, który tak fajnie grał Vivaldiego z I Musici, nie miał wyglądu drwala... ;))
    "Mojego życia barbarzyńcy" nie przeczytałem jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. to jeden z moich ulubionych artystów. Wyobraź sobie, że udało mi się być na co najmniej czterech jego koncertach. Trafiłem przypadkiem, kiedy jeszcze był pół debiutantem, a potem wsiąkłem. Świetny gość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja go nie znałem, chociaż jakoś tam śledzę to, co się nagrywa. Wszystko, dzięki Ewie Gorzadek, która wrzuciła filmik z youtuba na tego skurwiałego facebooka... Sprawdziłem teraz jej łola, dwa polubienia (w tym moje serduszko). Jest moc, a nawet mocz ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie trochę podobny do Fisha z Marillion :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Accardo? Ten jego orli nos porównujesz do kulfona, jaki nosi Fish? ;)
    Kiedyś kupiłem w antykwariacie na Kreuzbergu box z koncertami skrzypcowymi op. 11 i 12 Vivaldiego i jest rewelacyjne wykonanie!

    OdpowiedzUsuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.