Z biegiem lat, z biegiem dni, mam coraz większą rezerwę do muzyki pop, której słuchałem 30-40 lat temu. Dotyczy to szczególnie punk rocka, post punka, new wave, cold wave, etc. Całkiem niedawno jednak, a miało to miejsce przy okazji oglądania/słuchania róznych wykonań Heart of Glass, zdałem sobie sprawę, jak fenomenalnym perkusistą był Clem Burke z formacji Blondie. W tej prościutkiej piosence, kapitalnie zaśpiewanej przez Debbie Harry, to siedzący za bębnami Burke wnosi najwięcej (oczywiście nie deprocjonując wkładu wokalistki). O śmierci Clema Burke'a (właściwie to Clementa Anthonego Bozowskiego) dowiedziałem się za pomocą parszywego Facebooka, z tym, że pożegananie muzyka nie było jakoś specjalnie celebrowane przez - za przeproszeniem - społeczność tej platformy. Owszem, polubiłem kiedyś profil Crisa Steina (założyciela Blondie, gitarzysty oraz fotografa), ale informacja o zgonie dotarła do mnie z któregoś portalu o muzyce rockowej, który wyświetlił mi się, bo algorytmy firmy Marka Zuckerberga uwzgledniły mój pesel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.