Krynki, ul. Piłsudskiego, 03.12.2011 (Nokia 2700)
Nasi nazi...
Widoczne na zdjęciu miejsce znajduje się vis a vis budynku synagogi o nazwie Kaukaski Bejt ha-midrasz. Po 1945 kino, obecnie dom kultury.
***
Przez ostatnie 4 dni fotografowałem działaczki i działaczy mniejszości etnicznych w Białymstoku i okolicach. Wszystko to dla projektu o edukacyjnym charakterze. Ponieważ nocowałem w Kruszynianach (przed tamtejszym meczetem robiłem zdjęcie przedstawiciela Tatarów), więc wczoraj po pracy wybrałem się do pobliskich Krynek. Było już dosyć późno, ok. 14:30, szybko zapadał mrok, a moja prościutka Nokia 2700, rejestrowała kadry z purpurową dominantą.
Krynki, ul. Grochowa, 03.12.2011. Budynek z motywem gwiazdy Davida na elewacji. W tle Sztibl Chasydów Słonimskich, stojący przy ul. Czystej - niestety od czasu, w którym go ostatnio widziałem, mocno podupadł (Nokia 2700).
Łaziłem po wszystkich znanych mi miejscach w Krynkach (w 2008 fotografowałem tutejsze synagogi do projektu Niewinne oko nie istnieje), pstrykałem zdjęcia, a ulice miasteczka były niemal zupełnie puste. Pustka i bezruch. Zapadający mrok.
Wstąpiłem do sklepu obok trzech krzyży i kupiłem kilka butelek Łomży Niepasteryzowanej, potem w kolejnym sklepie nabyłem pęto palcówki (lokalna dojrzewająca kiełbasa z siekanego mięsa, REWELACJA!) i poszedłem w kierunku ruin Wielkiej Synagogi (wysadzono ją w powietrze w 1970...).
Zaczęło się już robić naprawdę ciemno, więc pokręciłem się trochę po Zaułku Szkolnym i Zaułku Gminnym oraz ulicy Mokrej i... wróciłem do auta.
Krynki, ul. Kościelna, 03.12.2011 (Nokia 2700).
Krynki, róg Zaułku Szkolnego i ulicy Mokrej - vis a vis ruin Wielkiej Synagogi, 03.12.2011 (Nokia 2700).
Panie Wojciechu, właśnie przeczytałam, że ma Pan zdjęcia nieistniejącego już napisu "wyrób tałesów" z ul. Paulińskiej w Krakowie. Czy Pan pokazał te zdjęcia gdzieś w wirtualnym świecie? Czy mogłabym pokazać je na swoim blogu? Uprzejmie proszę o kontakt pod adresem: bobemajse@tandemja.pl
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
W Krynkach marazm chyba o każdej porze dnia i roku. O domu z Gwiazdą nie wiedziałam, czego ogromnie żałuję :( A to tak blisko synagogi...
OdpowiedzUsuńMam gdzieś ów napis (przed i po) na twardym dysku, bo zeskanowałem te negatywy. Od strony czysto fotograficznej, nie jest to nic specjalnego... Poszukam. POZDROWIENIA
OdpowiedzUsuńJest coś w tej opowieści o Twojej wędrówce, co mi się bardzo podoba, ale nie potrafię tego jeszcze określić słowami...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za przesyłkę :) Zdjęcia mają ogromną wartość dokumentacyjną.
OdpowiedzUsuńDokumentacyjną... Za pierwszym razem nie bardzo się przyłożyłem ;) Było to jakoś jesienią 1989. Po wywołaniu filmu postanowiłem zrobić ripleja, ale trafiłem tam ponownie dopiero w lutym 1990 i napisu już nie było...
OdpowiedzUsuńTo był taki moment, że zaczęły się pierwsze poważniejsze remonty na Kazimierzu i spod tynku wychodziło (czasem samorzutnie bez prac remontowych) mnóstwo napisów w jidysz, które... bardzo szybko skuwano lub zamalowywano.
A teraz całkiem niedawno, chyba na ulicy Wawrzyńca, widziałem jak ktoś pieczołowicie malował "stary" napis przy wejściu do knajpy ;)
Huhu... Ja wiem, że to Podlasie i nie mogłeś się absolutnie niczego domyślać, ale przegapiłeś cukierka przy ulicy Granicznej... ;) Chociaż dzisiaj nie ma tam już praktycznie niczego poza murami i stertą śmieci przebranych ze wszystkiego, co da się sprzedać na złomie. https://picasaweb.google.com/108136246684710813344/GarbarniaPodlasie#
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/108136246684710813344/GarbarniaKolejnyRaz
Zdjęcia są, jakie są - dzisiaj zrobiłbym je inaczej :p
Kawałek lokalnej historii, czego ze szczegółami można dowiedzieć się na miejscu. Chińska skóra i związki zawodowe zabiły garbarnię (a była to bodajże jedna z największych w kraju). Chociaż temat upadku przemysłu na Podlasiu (którego praktycznie tutaj nie było) raczej nie ma racji bytu, myślę że to ciekawy wątek. Okolice są warte paliwa i jest jeszcze parę nieprzewodnikowych rzeczy do zobaczenia.
Czyli w Krynkach ta garbarnia?
OdpowiedzUsuńTaa
OdpowiedzUsuńCoś mi majaczy, zarys obiektu, ale widziany przez okno samochodu... To było przecież przed wojną miasto licznych garbarni.
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj działa tam bodajże kilka drobnych garbarni.
OdpowiedzUsuńMusiałeś mijać (po lewej) jadąc do Kruszynian. Wybieram się tam w okolicach świąt. W planach m.in. Stara Grzybowszczyzna - http://pl.wikipedia.org/wiki/Wierszalin