czy rzecz ujmując bardziej ściśle - późnowiosenny, ale ten wiersz Grzegorza Wróblewskiego z książki Symbioza wydanej 17 lat temu w Legnicy (w oszałamiającym nakładzie 99 egzemplarzy...) bardzo mi dzisiaj pasuje.
I to jest zrobione na ksero, więc może się utlenić, tak jak bibuły z lat '80... Na co zresztą skrycie liczy(ł) Artur Burszta. Tak przynajmniej wtedy o tym mówił ;))
Właściwie nakład liczył 99 + 17. : )) Kilkanaście lat temu miałam to szczęście i znalazłam tę książkę
OdpowiedzUsuńw jednej z krakowskich księgarni. Justyna K.
I to jest zrobione na ksero, więc może się utlenić, tak jak bibuły z lat '80...
OdpowiedzUsuńNa co zresztą skrycie liczy(ł) Artur Burszta. Tak przynajmniej wtedy o tym mówił ;))
To żart, prawda? Mam jeszcze z tej samej serii Jesień na Marsie K. Jaworskiego.
OdpowiedzUsuńJustyna K.
Mój egzemplarz Symbiozy tez się jakos uratowal i jeszcze nie jest w kolorze zoltym :-)
OdpowiedzUsuń