Josip Osti
KSIĄŻKĘ W MOJEJ RĘCE
WERTUJE MISTRAL
Książkę w mojej ręce wertuje mistral, kiedy czytam
na werandzie, z której widać rozpościerające się morze.
Na morzu żaglowiec, wokół którego krążą mewy.
Czytam. W jednej ręce książka, drugą
trzymam na twoim rozpalonym, obnażonym kolanie. Szlak jedwabny.
Żaglowiec za żaglowcem. Pełne drogich tkanin,
pachnideł i przypraw. Czytam wpatrzony w ciebie.
Widzę jak wypływam z Indii. Płynę żaglowcem
do małej miejscowości w Dalmacji, gdzie na werandzie,
ponad morzem siedzisz obok człowieka, który czyta.
W jednej ręce ma książkę, drugą trzyma na twoim rozpalonym,
obnażonym kolanie. Czyta wpatrzonynw siebie.
Ty patrzysz przed siebie. Widzisz płynący żaglowiec na morzu.
Wokół niego krążą mewy. Książkę w mojej ręce
wertuje mistral aż do chwili, gdy budzi nas krzyk mewy.
[Wiersz w przekładzie Juliana Kornhausera z tomu: Lament nad Sarajewem. Antologia poezji bośniackiej, Wydawnictwo 13 Muz, Fundacja Pogranicze, Szczecin-Sejny 1996, str. 67]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.