Autorem tego zdjęcia jest Eugeniusz Wilczyk, mój ojciec. Fotografia wykonana została podczas jego pobytu w jugosłowiańskiej Republice Macedonii jesienią 1969. Przez długi czas, oglądając jego archiwum, myślałem, że widać tutaj Skopje, a konkretnie tą część miasta, która nie ucierpiała podczas trzęsienia ziemi z 26 lipca 1963 roku.
Tymczasem wystarczyło spojrzeć na opis po drugiej stronie odbitki, który brzmi: BITOLA – ULICZKA. Wydaje mi się, że jadąc z rodzicami na wakacje do Grecji w 1979 roku, zahaczyliśmy o to miasto i tą dzielnicę (do granicy jest zaledwie 15 kilometrów). Ojciec lubił wracać w miejsca, które fotografował i ja też mam taką skłonność.
Zapewne sfotografowane miejsce nie istnieje już w takim kształcie, bo przecież 31 lat, to kawał czasu. Było tam mnóstwo rzemieślniczych warsztatów, sklepów ze starzyzną, z dywanami, z przyprawami o mocnym korzennym aromacie, czyli taki czysty bałkański analog bez grama plastiku z wszechobecnym zapachem gnijącej papryki czy arbuzów oraz kawy parzonej po turecku.
Zapewne sfotografowane miejsce nie istnieje już w takim kształcie, bo przecież 31 lat, to kawał czasu. Było tam mnóstwo rzemieślniczych warsztatów, sklepów ze starzyzną, z dywanami, z przyprawami o mocnym korzennym aromacie, czyli taki czysty bałkański analog bez grama plastiku z wszechobecnym zapachem gnijącej papryki czy arbuzów oraz kawy parzonej po turecku.
Nieskończona nostalgia...Nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuń