Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 23.12.2000
Przygotowując się do jutrzejszych zajęć w Poznaniu, oglądałem sobie zdjęcia Krzysztofa Zielińskiego z cyklu „Hometown”. Ta seria z lat 2000-2003 niestety nie doczekała się albumu, a szkoda bo fotografie znakomite, w ogóle podejście i sposób prezentacji tematu, jakim było rodzinne miasto autora - Wąbrzeźno. Zieliński miał mocne wejście z tym projektem, najpierw wystawę w Galerii Zderzak (2001), a potem pokaz całości cyklu w Zachęcie (2004). Co ciekawe, rodzimi komentatorzy w jego przypadku, wskazywali na uzależnienie od… Becherów (sic!), czy wręcz nazywali jego serię „postbecherowszczyzną” (sic!). Jak widać, zaistnienie fotografa w komercyjnej galerii, handlującej wtedy z powodzeniem sztuką współczesną, dla kilku osób było trudne do przełknięcia. Poza tym, w tamtym okresie w Polsce osobom komentującym zawodowo zdjęcia, fotograficzny dokument niejako „automatycznie” kojarzył się z becherowskimi typologiami (per analogiam do wykładu pojęcia „automatyki” w tym starym kawale wojskowym...). Jeżeli już, to szukałbym raczej delikatnych analogii u Stephena Shore’a, np. w „American Surfaces” lub „Uncommon Places”, ale nie idących zbyt daleko. Myśląc o publikacji książkowej, Zieliński wykonał makietę książki, tzn. zrobił skład, layout, wydrukował to wszystko i zszył jak prawdziwy album. Całość prezentowała się świetnie, jednak do publikacji nie doszło (i pewnie już nie dojdzie?). Szkoda.
Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 21.10.2000
Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 13.02.2000
Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 02.06.2002
Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 17.02.2000
Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 16.03.2003
Krzysztof Zieliński z cyklu Hometown, 25.12.2000
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne. W każdym polskim domu zalegają wprost sterty zdjęć w stylu Zielińskiego. Bo przecież jest to "takie proste" i wszyscy nałogowo wręcz zajmują się dokumentowaniem swoich "hometowns" ;)
OdpowiedzUsuńSusan Sontag w wywiadzie, jaki dla Wysokich Obcasów (czy Wielkiego Formatu?) przeprowadziła z nią Irena Grudzińska-Gross, powiedziała, że "fotografia to łatwa sztuka". OK, jak najbardziej, biorąc pod uwagę kwestie czysto techniczne. Trzeba mieć jednak też coś w głowie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI jeszcze "styl" musi być, "styl wyrazisty"... Zapuść luka na blog Jureckiego i wpis pt.
OdpowiedzUsuń"Nasz sukces na FIAC – Bogdan Konopka po raz wtóry…"
;)))
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń>>>anonim. Myślałem, że ten prosty komunikat, dotyczący zasady umieszczania komentarzy jest zrozumiały dla każdego...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńmam sentyment do prac Zielińskiego, do Hometown szczególnie.
OdpowiedzUsuńPokazywałem "Hometown" studentom w Poznaniu i im się podobało, a są dość krytyczni...
OdpowiedzUsuń