GW i WW na moście łączącym Amager z Christianią. Po obiedzie w fajnej knajpie włoskiej o nazwie Rimini (przy Amagerbrogade), udaliśmy się na tradycyjny spacerek w kierunku baru Woodstock. Z tym, że dalej nie było już wcale tradycyjnie, ja zaordynowałem sobie zielonego Tuborga, a Grzesiek Coca-Colę. Zresztą w środku było mocno napalone, więc trudno było tam wytrzymać. Idąc w kierunku mieszkania Vilhelma Hammershøia przy Strandgade (taki był początkowy plan, chociaż w końcu ominęliśmy nr 25 oraz 30 i zeszliśmy od razu do metra), przeszliśmy słynną Pusher Street, gdzie nadal – co mnie jednak zaskoczyło - handel życiodajną substancją kwitnie w najlepsze i na dużą skalę.
Vilhelm Hammershøi, White Doors, Open Doors, 1905
Best wishes!!!
OdpowiedzUsuńAll the best Gregor!!!
OdpowiedzUsuń