Alexey Titarenko, z cyklu Time Standing Still (1998-2000)
Dzisiaj o 19:00 w Atlasie Sztuki wernisaż wystawy Alexey Titarenko Fotografia (1986-2010). Bardzo żałuję, że nie mogę być na tym otwarciu, ale obiecuję sobie zobaczyć pokaz w Atlasie w następnym tygodniu (a także inne ekspozycje łódzkiego Festiwalu Fotografii). Do katalogu towarzyszącego tejże prezentacji, napisałem tekst, który niniejszym polecam, a oczywiście jeszcze bardziej zdjęcia rosyjskiego fotografa.
tekstu jeszcze nie zdążyłem przeczytać, ale wystawa świetna. póki co najlepsza jaką widziałem na festiwalu. poza tym straszliwe tłumy na wernisażu...
OdpowiedzUsuńW Atlasie zawsze są tłumy.
OdpowiedzUsuńW przyszły piątek biorę udział w konferencji "Archiwum jako projekt" w Warszawie, więc w sobotę przejadę się do Łodzi zobaczyć te wszystkie wystawy. POZDRO
Strasznie wdzięczny ten nowy „banerek” z nazwą strony. :)
OdpowiedzUsuńKlimatem jest pokrewny z moimi ulubieńcami z „Life after life". W tym obrazie jest coś surrealistycznego. Ale w takim wydaniu praskich awangardzistów. Gdy zobaczyłem go po raz pierwszy, a Ty napomknąłeś o galerii Atlas, przyszedł mi na myśl artykuł Pawła Huelle, który był zamieszczony dawno temu w dodatku do ARTEONu (4(60)2005). W dodatku tym prezentowano sylwetki artystów związanych z tą galerią, a konkretnie w tym p. Paweł opisywał postać Henryka Cześnika. Z całego tekstu szczególnie utkwił mi w pamięci fragment mówiący o czeskich surrealistach. I właśnie ten „kawałek” świetnie mi pasuje do opisu moich odczuć z oglądu Twojej fotografii:
„O ile bowiem sztuka minionych wieków polegać miała na sprowadzaniu niezwykłego w zwykłe, a więc czegoś transcendentnego w namacalne, o tyle w wydaniu praskich awangardzistów – z codziennego, najbardziej zwykłego elementu, czyniła rzeczy niepowtarzalne, magiczne, niecodzienne. Tym mocnym rysem różnił się czeski surrealizm od francuskiego, który poszukiwał natchnienia nie „tutaj” – na własnej ulicy, lecz „tam” – w podświadomości, micie, krainie snu.”
Po tym zdjęciu na górze nie przypuszczałbym, że Alexey Titarenko to po prostu geniusz. Jego prace mnie "olśniły". Absotutnie genialne.
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie na górze, to mi się chyba najbardziej podoba z tego co on zrobił ;)
OdpowiedzUsuń