Skąd masz foty Worobiejczyka? Jedyne co wiem na jego temat i co pamiętam, to był artykuł - nie pamiętam w którym numerze - starej „Fotografii”. Nie chce mi się teraz szukać, nie pamiętam ani kto o nim pisał, ani kiedy to było, ale wiem, że zrobił na mnie wielkie wrażenie... Tego co tu publikujesz, w tamtym artykule nie było.
Czyżby jakieś żydowskie sklepiki?
OdpowiedzUsuń"Czyżby"? ;)))
OdpowiedzUsuńMnie się jakoś specjalnie nie podoba. Za to zdjęcie na górze całego bloga - bardzo.
OdpowiedzUsuńNie ma przymusu ;)
UsuńWiadomo, chociaż można by kilka rzeczy wytknąć - że to scena nieciekawa, że bez pomysłu, że smutne, bez koloru.
UsuńMoże sporządź na ten temat jakąś dłuższą wypowiedź i koniecznie rozwiń wątek "braku koloru" ;)
UsuńSkąd masz foty Worobiejczyka? Jedyne co wiem na jego temat i co pamiętam, to był artykuł - nie pamiętam w którym numerze - starej „Fotografii”. Nie chce mi się teraz szukać, nie pamiętam ani kto o nim pisał, ani kiedy to było, ale wiem, że zrobił na mnie wielkie wrażenie... Tego co tu publikujesz, w tamtym artykule nie było.
OdpowiedzUsuńMam książkę (pożyczoną od Karoliny Szymaniak). W takim razie wyślę Ci na priva pdfa z tym materiałem, chyba, że nie chcesz ;)
OdpowiedzUsuń