Wystawa już wisi, slideshow chodzi, wernisaż o 18:00, a ja korzystając z wolnego czasu poszedłem zobaczyć (tzn. podjechałem autem, bo strasznie tutaj leje) pierwszy zrealizowany projekt Ericha Mendelshona - dom przedpogrzebowy przy cmentarzu żydowskim. Budynek jest z roku 1913, stoi przy ulicy... Zyndrama z Maszkowic (zawsze to lepiej niż przy Dmowskiego lub Łupaszki) obok nekropoli, której w zasadzie nie ma, bo jest to tylko ogrodzony pocmentarny teren. Obiekt został w ostatnim czasie bardzo starannie odnowiony przez Fundację Borussia, a miła pracowniczka tej instytucji, która mnie po nim oprowadzała, na pytanie, czy cmentarz zdewastowali Niemcy, odpowiedziała ze wstydliwym uśmiechem: "Nie, to my" (mając na myśli oczywiście nie siebie, ale rodaków, którzy dokonali tego w latach 60. XX wieku...)
Ten mniejszy budynek widoczny na środkowym zdjęciu, przeznaczony był dla ogrodnika opiekującego się cmentarzem. W większym - nad środkową "salą pożegnania ze zmarłymi" - znajduje się ukryta w dachu kopuła, której górna część wyłożona jest mozaiką z gwiazdą Davida w zwieńczeniu.
Przy okazji pstrykania komórką tych fotek, na zdjęcie załapał się wreszcie Dokker...
Rozumiem, że Dokker to Twój nowy wóz bojowy szybkiego reagowania. Wygląda surowo i konkretnie - hiperrealizm :)
OdpowiedzUsuńPo przejechaniu prawie 10.000, czyli po pewnego rodzaju zapoznaniu się, całą tę sytuację opisłabym tak: WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY ;)))
UsuńPartner był lepszy?
UsuńŁzę co mi się oku zaszkliła ocieram ;)
UsuńAle spoko, ważne żeby się nie psuł, a Partner po 200.000 zaczął dawać czadu... Mimo, że dbałem o niego: regularne serwisowanie, żadnych zamienników...
Od ładnych paru lat pracuję w motoryzacji i nie mam dobrego zdania o takich wynalazkach.
UsuńBodajże w "Białej gorączce" Hugo-Bader opisuje jak szukał sponsora na swój wyjazd i zgłosił się Jeep, ale jak tu gdzieś w zapadłej dziurze na Syberii wysiąść z nowiutkiego Cherokee i rozmawiać z ludźmi pod sklepem o życiu, wybrał więc UAZa ;-D
UsuńOj, piony Ci się walą w tej komórce :O))
OdpowiedzUsuńZupełnie jak na Twoich zdjęciach... ;))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCieszę się, że jestem dla Ciebie inspiracją ;o)
UsuńNie rozpędzaj się aż tak bardzo, to była ironia... ;))
UsuńCieszę się, że mi to uświadomiłeś :O)
UsuńWnętrze zupełnie nie pasujące do hiperrealizmu.
OdpowiedzUsuńWnętrze czego?
OdpowiedzUsuńDomu przedpogrzebowego.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, hiperrealizm radzi sobie z wnętrzami ;)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiałem, czemu na blogu nie pojawiły się wnętrza zdjęć. I tak sobie myślę, że albo nie pasują do estetyki hiperrealizmu albo znajdują się na negatywach. Tak tylko na głos myślę.
OdpowiedzUsuńBo tym burakiem, pardon, Samsungiem (Szajsungiem też zwanym) nie bardzo by się dało wnętrze sfotografować. W tej sali z kopułą jest ciemno, a oświetlenie na razie raczej szczątkowe...
UsuńI wszystko jasne :)
UsuńBudujące... wyremontowany, zadbany Dom Przedpogrzebowy i te słowa...
OdpowiedzUsuńJa też poproszę zdjęcia wnętrz :)
Tu jest zdjęcie tej kopuły ze zrekonstruowaną mozaiką.
Usuńhttp://www.archirama.pl/architektura/ostatnia-droga-pod-czerwonym-baldachimem-bet-tahara-d-zydowski-dom-pogrzebowy,67_158.html#
Piękna! Dziękuję.
UsuńNa podłodze (jakiś rodzaj szlachetniej wyglądającego latstrika) jest też gwiazda Davida. Oprowadzające mnie po tym budynku pracowniczka Borussi pokazała mi też przedwojenne zdjęcia wnętrza sali pożegnań. I tam były jeszcze meble (jakieś ławy do siedzenia) oraz zwisająca centralnie z kopuły lampa, wszystko o wyglądzie schyłkowego Jugendstilu. Właśnie teraz szukają odpowiedniej lampy do powieszenia (bo chyba rekonstrucja nie wchodzi w grę - te historyczne zdjęcia są mało wyraźne).
Usuń