Powoli zmierzam do końca prac nad układem książki. Jeszcze skanowanie, ostatnich kilka filmów do wywołania i zdjęcie okładkowe do zrobienia (to może jutro?).
Patrzę na powyższą (anty)fotografię i nie mogę uwierzyć, że od jej wykonania minęły już dwa lata... Ciągle mam w głowie te sytuację, gdy składałem się do strzału i nagle za oknem na parterze pojawił się starszy mężczyzna, który to podchodził bliżej szyby, to się cofał, a ja wytrzaskałem wtedy pół rolki Ektara.
Miałem zamiar pod poprzednim postem napisać, że brakuje tylko uchylonej firanki i oka wypatrującego obcego :-) Jak na jednym ze zdjęć M.Powera w w "The Sound..."
OdpowiedzUsuńTe spojrzenia to nic w porównaniu do czasów, gdy robiłem "Niewinne oko" ;))
OdpowiedzUsuńFiranki ruszały się bardzo często...