Monika Małkowska, która kiedyś pisywała recenzje plastyczne w dzienniku Rzeczpospolita, po opuszczeniu redakcji tej gazety wykazuje dużą aktywność krytyczną. Raz po raz natrafiam na jej teksty zamieszczone na Facebooku, które są właściwie zajawkami artykułów publikowanych na własnym blogu momart.blog.pl. No więc zajrzałem ostatnio na tę stronę i powodowany próżnością wpisałem do wyszukiwarki własne nazwisko. Artykuł, jaki jakoś mnie tam dotyczył był recenzją zbiorowej wystawy Shock Therapy w Stanbule (kuratorowanej przez Adama Mazura), w której faktycznie wziąłem udział. W jednym krótkim zdaniu, jakie autorka momartu poświęciła mojej skromnej osobie znalazłem jednak kilka istotnych błędów. Pisząc o "komputerowo poprawionych obrazach, dokumentujących budowę metra" (sic!), autorka ma zapewne na myśli trzy zdjęcia z projektu Inne Miasto, w ramach którego razem z Elżbietą Janicką (z niewiadomych powodów jej nazwisko zostało pominięte) fotografujemy teren dawnego warszawskiego getta... Co do "komputerowego poprawiania obrazów", domyślam się, że Monice Małkowskiej chodziło o cyfrową edycję zeskanowanych negatywów. Jeśli miała natomiast na myśli kwestię równoległego ułożenia wszystkich pionów, to jest to zasługą aparatu na tzw. ławie optycznej, który daje możliwość shiftowania, a nie komputera i Photoshopa (zagraniczny krytyk piszący o fotografii ma takie kwestie w małym placu, w Polsce niestety trzeba to za każdym razem drobiazgowo wykładać...). Co ciekawe, ilustracją do owego zdania jest zdjęcie KWK Polska z Świętochłowic (ściągnięte chyba z tego bloga, bo ze znakiem wodnym), które owszem było pokazane w Stanbule, ale pochodzi z innego cyklu. Cieszmy się jednak, że warszawskie metro się buduje! ;))
ja z kolei w końcu przeczyściłem konto na fb, usunalem jakies 400 osob i od razu sensowniej się tam zrobilo :-)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to czeka ;)
UsuńSwoją drogą to prostowanie perspektywy w niektórych przypadkach jeszcze mocniej ją zniekształca tyle tyle że w inny sposób. Często widać na zdjęciach architektury jak róg dachu budynku sprawia wrażenie "szpicy", wygląda jak by nie miał kąta prostego tylko dosyć mocno ostry, czasem wydaje się że można by użyć trochę dłuższej ogniskowej i odejść nieco dalej od budynku i po wyprostowaniu budynek wyglądał by naturalniej, czasem tak jest fotografowany pewnie właśnie dla tego efektu.
OdpowiedzUsuńA tak jeszcze napiszę że drażni mnie czasem jak widzę jakiś artykuł w dużej ogólnopolskiej gazecie który jest "okraszony" fotografią budynku którego ściany okrąglutkie jak piłeczka, niechlujnie dosyć to wygląda, w ogóle kiepsko dosyć pod względem fotografii w gazetach codziennych. No ale to tak trochę nie na temat ;)
Zależy kto to robi ;)
OdpowiedzUsuńNo i są różne ogniskowe... Więc z grubsza można uniknąć przerysowań.