Andrzeja Dybczaka czytałem w czasie świątecznym.
W tytułowym opowiadaniu etnograf z Krakowa wybiera się na Syberię, aby zidentyfikować funkcję dwóch zgadkowych figurek, jakie znajdują się w kolekcji syberyjskiej miejscowego Muzeum Etnograficznego. Na miejscu pokazuje zdjęcia tych obiektów (także fotografię figurki pozyskanej przez Marię Czaplicką w 1915 roku, przechowywanej w muzeum Pitt Rivers w Oksfordzie) ludziom z plemienia Selkupów i... Tu nie będę spojlerować, co się dalej wydarzy podczas podróży do kolejnych osad i rozmów z Selkupami (a dzieje się sporo) w tej świetnie napisanej prozie. Czyta się ją jak trihller, jakkolwiek autor szczęśliwie umyka w finale opowiadania przed wyłącznie takim zaklasyfikowaniem. Dawno nie miałem przed oczami czegoś tak dobrego!
Aha, w 2019 roku przy okazji robienia dokumentacji syberyskiej kolekcji, sfotografowałem też rzeczone obiekty, więc wklejam poniżej dla zachęty ich zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.