Niech policzę... to już dziewiąty „dywizjonowy‟ motyw w moim archiwum. Osiem murali z mniej lub bardziej udanie przedstawionymi Spitfire'ami i Hurricane'ami ciągle można oglądać w różnych miejscach Polski. Graf, który namalowano na betonowym płocie zakładów Pratt & Whitney w Rzeszowie (ul. Żeglarska) właśnie niedawno poległ w efekcie wymiany ogrodzenia. Na ulicę Mariana Langiewicza w Sanoku po raz pierwszy trafiłem we wrześniu 2015 roku jeszcze z D700, jednakże kadry z tamtej sesji nie bardzo mi podeszły. Przez te dwa i pół roku mural nieco wyblakł, ale pomijając kilka łuszczących się miejsc, trzyma się zupełnie dobrze. Pod względem wierności względem latającego pierwowzoru (Spitfire mk. VB lub VC?), to chyba najsprawniej namalowane lotnicze graffiti, jakie miałem okazję fotografować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.