[D700 + AF Nikkor 50mm/1.4, f/8, 1/640 s., ISO 200]
Chodziłem sobie wczoraj po okolicy Wierzbnej (to ta miejscowość na Dolnym Śląsku, gdzie były poseł PO Cezary Chlebowski miał podobno telefonować z miejscowego cmentarza przy pocysterskim kościele do Rycha i Zdzicha) i robiłem testowe zdjęcia.
Więc raczej AD 2014 i... - jak się wyraziła rok temu Basia Budniak w lablabie, gdy zeskanowaliśmy pierwsze szitki 4x5" na maszynie Flextight X5 - szału nie ma... A miała wtedy na myśli nie zawartość naszych kliszy z Innego Miasta, ale właściwości skanującego urządzenia.
Więc "szału nie ma", ale też nie jest źle. Na próbę powiększyłem "wywołanego" RAW-a do rozmiarów 72x48cm przy 300 dpi i bez żadnego wyostrzania obraz wygląda OK, a licząca dwadzieścia dwie wiosny nikonowska pięćdziesiątka daje radę.
Przy okazji Flextighta, skany klisz 4x5" robi się przy max. 2040 dpi, a na zeszłorocznej wystawie w Zachęcie wydruki miały 132,5x110cm (przy polu obrazu 112,5x90cm), więc też trochę wyjściowe obrazy zostały "naciągnięte"...
D700 leży idealnie w ręce jak stary poczciwy F90 (którego używałem przez kilkanaście lat), więc zaliczyłem w tym względzie małe deżawi. ;))
Lol, łatwo zwalić na skaner...
OdpowiedzUsuńTraktujesz to zbyt osobiście ;))
OdpowiedzUsuńChoć, prawda, X-5 miał włączoną wtedy opcję usuwania kurzu...
Któryś z projektów powstał ze zdjęć z F90?
OdpowiedzUsuńJasne. Gros zdjęć z "Kalwarii" było zrobionych F90 i głównie w kombinacji z 50mm (sporadycznie: 24mm czy 35-70mm).
OdpowiedzUsuń