Czyli facebookowa podpowiedź Aleksandra Wasilewskiego, który jakoś ostatnio podlinkował jego stronę. Zdecydowanie jest na co patrzeć i z dużą przyjemnością (po duposiedzeniu nad obrazami ze Świętej Wojny, kręcą mnie ostatnio zdjęcia dające czystą przyjemność oglądania...). No więc oglądam sobie te zdjęcia (zrzuciłem całą zawartość tej prezentacji na swojego kompa) i zastanawiam się, w jakim kierunku pójdzie Jason Brown z dwoma nieukończonymi projektami, a mam tu na myśli Alone Together i You Seem To Be Where I Belong. Czy zakończone zostaną jakąś publikacją? To po pierwsze. Po drugie, czy w tym - w sumie jednak trochę przewidywalnym sposobie rejestracji krajobrazu, jeśli wziąć fotografów z Ameryki Północnej - znajdzie on własną ścieżkę? To co możemy zobaczyć na internetowej stronie Jasona Browna jest bardzo dobre, jednak - mam takie przekonanie - brakuje tu jakiegoś elementu transgresji, co może najbardziej widać w przypadku serii Alone Together (bardzo jeszcze tkwiącej w koleinach popularnej za oceanem "fotografii drogi").
A do kontemplacji (bo jest co kontemplować!) wybrałem sobie 3 poranne (wieczorne?) zdjęcia z projektu You Seem To Be Where I Belong.
Jason Brown, z serii You Seem To Be Where I Belong, Four Square
and Dutch Colonial Homes, Little Anse, NS, 2011
Jason Brown, z serii You Seem To Be Where I Belong, Homes Under
a Border Bridge Overpass, Sault Ste. Marie, ON, 2011
Jason Brown, z serii You Seem To Be Where I Belong, Laundromat, Fried Chicken and Church, Cornwall, ON, 2011
Ciekawe, identycznie zarejestrowałem amerykańskie zakątki, prowincje, jak jezdzilem tam wraz z P. Gwiazda w kwietniu 2014...
OdpowiedzUsuńPewnie podobny rodzaj eksploatowania przestrzeni...
OdpowiedzUsuńrodzaj architertury chwilowej, jak inzynieria wsteczna po upadku spodka w Roswell w 1947
OdpowiedzUsuńSONDA JUICE
OdpowiedzUsuńSonda Juice będzie szukać śladów życia
na księżycach Jowisza. Atrakcyjny jest
zwłaszcza Ganimedes. Woda i związki
organiczne! Powoli wypadają mi zęby…
Odpowiedź nadejdzie w 2030 roku.
Życie pozaziemskie! Będę już wtedy
wszystko dokładnie wiedział.
Świetny tekst Gregor! :)
UsuńBracie Kochany, ja tu zdycham w tej ziemskiej atmosferze i na Mlecznej Drodze, tylko Ty i Krzysiek jesteście moimi przyjacilmi
OdpowiedzUsuńMam zagwozdkę: Ektar czy cyfra?
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńI jeszcze ta ośmiolistkowa przysłona...
Uff, a obawiałem się linczu! :D
UsuńA tam zaraz linczu... Linczowani są tzw. dziennikarze niepokorni ;))
UsuńNa publikacje w tym kraju gdzie on mieszka, szczegolnie jesli prace sa o tym wlasnie kraju Jason szanse ma raczej male moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńFotografie bardzo fajne i dobrze oddaja klimat tych miejsc ale troche jak dla mnie za wiele jest tych fotografii zrobionych podczas "golden hour". Takie fotografie sa oczywiscie bardzo piekne i chwytliwe ale sa tez z lekka ryzykowne. Jak widze ich za wiele na raz jakos dziwnie mi sie robi landrynkowo i konczy sie to mdlosciami.
"Golden hour", bardzo fajny termin ;))
UsuńWydaje mi się, że brakuje mu też pomysłu na narrację.
Czasem na swoje wlasne potrzeby nazywam ta godzine "Happy Hour".
OdpowiedzUsuńMi troche tez brakuje dokladnosci w szczegolach ale nie jest to zbyt duzy problem.
To ostatnie akurat specjalnie mi nie przeszkadza.
UsuńWbew pozorom, ja nie jestem fanatycznym zwolennikiem rownoleglych i prostopadlych i perfekcyjnych w szczegolach fotografii. Raczej jestem zwolennikiem swiadomych wyborow ktore maja konkretne uzasadnienie. Jestem tez zwolennikiem bycia w pelni kontroli nad tym co sie robi. W tym przypadku brak dokladnosci w szczegolach na pewno tego uzasadnienia nie ma. Wybor duzego lub sredniego formatu, statyw, rowne piony i moge sie zalozyc ze tez i duzy format odbitek wola tez o dokladnosc w szczegolach (ktore w duzym formacie i w tego typu fotografii wychodza na wierzch i sa wazna czescia calosci).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem autor nie znalazlby zadnego uzasadnienia, moze nawet nie wiedzial by o co chodzi. I to mi jednak przeszkadza.
Moge sie zalozyc ze jak czytasz wiersz ktory jest tak ogolnie wspanialy ale ma niedociagniecia to Ci przeszkadza.
Ale o jakiego rodzaju dokładność szczegółów Ci idzie, bo przyznam, że nie czaję ;)
OdpowiedzUsuńU niego to widze dosc rzadko jak juz wspomialem tak ze to nie jest wielki problem. Chodzi mi glownie o zgranie tych cholernych slupow lub czegokolwiek w pierwszym planie z cala reszta w tle. Na przyklad na pierwszej fotografii maly ruch w lewo czy prawo spowodowal by ze slup nie nakladal by sie rowno z brzegiem domu co mnie akurat troche wali po oczach.
OdpowiedzUsuńAha, widzę już o co Ci chodzi. No nie jest to jakiś straszny feler. Przynajmniej mnie specjalnie nie to razi. Ale... de gustibus :)
OdpowiedzUsuń