niedziela, 5 lipca 2015

Wygaszanie bloga...

...by nawiązać do terminologii prawicowych z*ebów ;))
Ale spojrzałem też na inne strony i sytuacja jest podobna - trwa wielkie wygaszanie...


Taki dzień, taki czas...
30ºC w cieniu.
Rano słuchałem też Rosenkranz-Sonaten Bibera (trochę widać okładkę za Stonesami) z analoga i w wykonaniu Eduarda Melkusa (mam fajne wydanie Archiv Produktion z 1967 roku).
Gooorąco...

4 komentarze:

  1. Albo po prostu przesilenie, stan przejściowy ? Szkoda by było tak...wygaszać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na jesieni ruszy z całą para "nowa polityka historyczna", więc na pewno to będzie jakiś impuls (zarzewie...) ;))
    Choć znając tych panów (głównie faceci jednak) i panie oraz ich poczucie humoru, tzn. chroniczny brak tegoż, śmiesznie wcale nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie, a wiadomo to stąd, że już było. Już był tego przedsmak...

      Usuń
    2. No właśnie, jestem po lekturze kilku "przedsmaków" sprokurowanych przez prof. Żaryna i prof. Nowaka (to, że posiadaja oni w/w tytuły nie świadczy zbyt dobrze o nauce polskiej...).

      Usuń

Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.