Kiedyś, będzie z osiemnaście lat temu, chodziłem na siłownię o nazwie Aktiv Sport. Powstał z tego też wiersz, który pojawił się w książce Eternit (tekst tytułowy zresztą, gdybym wtedy nad nim bardziej popracował, byłby całkiem spoko). Miejsce było dość specyficzne (eufemizm), pewnego razu gdy się tam pojawiłem, zaskoczyła mnie wyjątkowo mała frekwencja oraz brak parkujących przed budynkiem jaguarów i leksusów. Dopiero po chwili (po kilku seriach) powiązałem to ze stojącym przy bramie radiowozem policji z pełną obsadą w środku... Ponieważ klientela siłowni Aktiv Sport - jak już to zostało wyrażone - była "specyficzna".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.