Darko Cvijetić
Drone driver
Przez pięć lat codziennie jeździłem do bazy pod miastem
Gdzie z ukrycia cierpliwie sterowałem dronem
W przerwie na obiad robiłem notatki: cel trafiony 1442 razy
Błysk pył garstka iskier odrzutowiec mięsa
Wieczorem wracałem do domu z ostatniego wagonika metra
Patrzyłem przez okno na szyny co biegły do miasta
Plątały się żyłka na mojej skroni tik-tak tętniła
W takt wskazówek nocy
W Biogradzie był ośrodek wczasowy kopalni
Obok szpital i plaża dla kalek co rano
Z ojcem szliśmy uczyć się pływać motylkiem
Przy brzegu dziewczynka bez rąk myła twarzą morze
Krew w stolcu
Podstarzały strzelec wyborowy lat pięćdziesiąt
Zazwyczaj czekał w bazie na wezwanie z pierwszej linii
I ruszał dopiero gdy po drugiej stronie pojawiał się snajper
Teleskopowa wojenka na muszki
Ponad głowami okopami w koronach
Dwadzieścia lat później idzie na rektoskopię
Wezwali go na onkologię ta linia - widzi pan - i tu oto ta mała grudka
Trzeba usunąć mówi
Proktolog byłemu snajperowi
Potem w parku za szpitalem strzelec pali papierosa
Już wie że ten
Wiaterek co wieje z prawej
Trzeba wkalkulować nim trafi się śmierć
Gęsia skóra
Chlew z desek w rogu trzy świnki cisną się do siebie
Przez całą noc nie dają zbliżyć się tej czwartej -
Gryzą ją ofukują
Jakby czuły że pójdzie pod nóż
A ona chodzi od ściany do ściany od deski
Do deski bez celu w rozpaczy bo tamte są przeciw
Świta przez szpary wpada światło wiosny
Na klepisku ogień ludzie grzeją wodę w kotłach
Jeden wchodzi do chlewu wywleka trzy świnki -
Zarzynają je tną wieszają patroszą
Ta co została
Ta co całą noc nie zmrużyła oka
Drży - widzi w otworze po sęku -
Ktoś podśpiewuje pod nosem piosenkę
Młoda matka wyciera w fartuch obnażone ostrze
Kocur którego domem spółdzielczy gumofilc
Na łapkach obchodzi parujące flaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Żeby zamieścić komentarz, trzeba się po prostu zalogować na googlu i przedstawić.