Leżała sobie ta opera na witrynie księgarni muzycznej przy Piotrkowskiej w Łodzi i mocno spłowiała jej kartonowa obwoluta, więc w końcu zdjęto ją z wystawy i przeceniono o ponad 50%. Szczęśliwym trafem przyjechałem do tego miasta w celu zobaczenia Fotofestiwalu i idąc na wystawę Maćka Rawluka, nabyłem wspomniane wydawnictwo (przy okazji, jakby ktoś tęsknił za recitalem Cecilli Bartolli, która śpiewa arie z oper Vivaldiego, to rzeczone CD kosztuje tam - też po przecenie - 25 ziko). Tak więc od razu pozytyw (pierwszy pozytyw). Drugim pozytywem było zobaczenie ekspozycji Wspólnota węgla Marka Domańskiego i Macieja Rawluka w galerii przy ul. Ogrodowej 8. Zdjęcia tego ostatniego można też zobaczyć na autorskim blogu w serii Energia i mam nadzieję (a czy tak się stanie? zobaczymy?), że powstanie z tego jakaś większa wypowiedź, gdzie pojawią się krajobrazy z wszystkimi elektrowniami węglowymi w Polsce. Bo temat - że tak to nazwijmy - śmiertelnie ważny. Kolejny pozytyw, a raczej pozytywy (i może bez numeracji, ponieważ nie chcę ustawiać icch na jakimś wirtuanym podium) to dwie obszerne prezentacje w OFF Piotrkowska, ekspozycja Wspólna Opava pokazująca dokonania absolwentów Instytutu Twórczej Fotografii w Opavie oraz zbiorowa wystawa autorów białoruskich i ukraińskich. W Art Inkubatorze na Tymienieckiego też było nieźle, ale chyba nie dałbym się pokroić za COEXIST Wolność_Równość_Bioróżnorodność czy Solidarność Prostest Troskę (kurczę, kto wymyśla te drętwe tytuły...), jakkolwiek tam też można było zobaczyć niezłe fotografie. Bardzo chciałem obejrzeć ekspozycję Jedyne Moniki Szewczyk-Witek w Muzeum Miasta Łodzi, czyli w kiczowatym pałacu należącym kiedyś do Izraela Poznańskiego, ale pocałowałem klamkę ponieważ, przygotowując festiwalowy folderek ze spisem wydarzeń i wystaw, nikt nie wpadł na pomysł, że dobrze byłoby też umieścić informację o godzinach otwarcia tej istytucji... Niestety było tuż przed siedemnastą, a urzędujący w szklanym westybulu cieć poinformował mnie, że i tak ostatnich zwiedzających wpuszcza się do budynku piętnaście po szesnastej, zaś o festiwalowej ekspozycji nie miał bladego pojęcia... Ale cóż znaczy ten negatyw wobec poprzedzających go pozytywów? Skomponowana przez Antonio Vivaldiego w 1717 roku Koronacja Dariusza to bardzo smakowity produkt (Roberta Mameli w roli Alindy!), zaś okładka przed zabójczym działaniem słońca powinna wyglądać tak:
Cieszę się, że przyjazd do Łodzi to nie był dla Ciebie zmarnowany czas. Drobna errata, Marek, nie Adam.
OdpowiedzUsuńSorry, już poprawiłem.
OdpowiedzUsuń